Zeznania Sienkiewicza przytacza "Gazeta Wyborcza". – Czy osoby pełniące funkcje publiczne mogły być nagrywane przez inne służby, obce państwo? Tak – stwierdził były szef MSW. Jego zdaniem dokonujący nagrań kelnerzy wydają się "osobami o charakterze technicznym, nagrywającymi za drobne pieniądze".
Były minister w rządzie PO-PSL nie sprecyzował jednak, jaki wywiad miałby stać za aferą podsłuchową. "Powołał się na zeznania kelnera Łukasza N., który powiedział, że podsłuchy mogą służyć do obalenia rządu PO. Podobne zeznania złożył Marcin W. - Falenta, jego partner biznesowy, chwalił się, że obalenie rządu kosztuje 130 mln zł, a on to zrobi za grosze" – czytamy w "Wyborczej".
Jak pisze gazeta, oprócz Sienkiewicza zeznawali w poniedziałek także były szef CBA Paweł Wojtunik, były wojskowy i wiceprezes PERN, Dariusz Zawadka, oraz Sławomir Nowak. Były minister transportu poprosił sąd o znalezienie "prawdziwych mocodawców" nagrań, stwierdzając, iż nie wierzy, że "na ławie oskarżonych siedzą wszyscy, którzy stali za intrygą".
dmc
Fot. Wikimedia/MSW RP/CC BY-SA 2.0
Gazeta Wyborcza