Prof. Kucharczyk: Środowiska LGBT chcą swą krzywdą epatować w całej Europie

Prof. Kucharczyk: Środowiska LGBT chcą swą krzywdą epatować w całej Europie

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI
– Narracja środowisk LGBT, jak w przypadku każdej propagandy, aby była skuteczna, musi wywoływać emocje. A wywołuje emocje przedstawienie przeciwników LGBT jako wściekłych ludzi rzucających kamieniami w bezbronne kobiety – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Grzegorz Kucharczyk, z Instytutu Historycznego Polskiej Akademii Nauk.

Po zdarzeniach w Białymstoku pojawiły się porównania do pogromów Żydów, akcji hitlerowskich. Skąd się biorą i czy są w jakimkolwiek stopniu uzasadnione?

Prof. Grzegorz Kucharczyk: Jest to typowe dla pewnych kręgów używanie argumentu „reductio ad Hitlerum”, czyli porównywanie wszelkich zjawisk dla tych środowisk niekorzystnych do działań ruchu narodowosocjalistycznego. Ale jeśli popatrzeć na rzeczywistość niemiecką lat 30. i to, co stało się w Białymstoku to są to dwa różne światy. Przede wszystkim pogromy w hitlerowskich Niemczech w latach 30. były organizowane przez państwo. Miały charakter państwowy. Poza tym, stało za tym środowisko, bynajmniej nie prawicowe. Narodowo-Socjalistyczna Partia Robotników Niemiec. Żadna prawica.

Dziś dochodzi w Białymstoku do burd, ataków na demonstrujących. Czy nie jest tak, że ci chuligani w gruncie rzeczy robią to, o czym marzą wyznawcy ideologii LGBT?

Od czasu kładzenia się pana Diduszko kiedyś pod Sejmem, jest oczywiste, że jest po stronie opozycyjno-lewicowej zapotrzebowanie na takie drastyczne sceny, żeby potem nimi epatować nie tylko polską, ale i europejską opinię publiczną. Po Białymstoku też tzw. prezydent Europy, czyli Donald Tusk błyskawicznie zareagował stosownym komentarzem. Ewidentnie chodzi o wywołanie ostrego konfliktu. Tym bardziej, że jesteśmy u progu kampanii wyborczej. Podgrzanie atmosfery jest wielu środowiskom na rękę.

No tak, ale pytanie, czy będzie ono skuteczne. Akcje Komitetu Obrony Demokracji nie przyniosły spodziewanego rezultatu?

Tak, ale tu chodzi i pewne testowanie, jak daleko mogą się posunąć. Teraz możemy spodziewać się kolejnych akcji LGBT organizowanych na przykład w Łomży, czy na Podkarpaciu. Na obszarach, na których mieszkańcy są w zdecydowanej większości po przeciwnej stronie niż ideolodzy LGBT.

Ale jaki jest cel dalekosiężny tych środowisk?

Chodzi o osiągnięcie pewnego ciągu skojarzeniowego. Uznanie przez większość społeczeństwa, że sprzeciw wobec ideologii LGBT jest tożsamy ze staniem na rogu ulicy i rzucaniem kamieniami w demonstracje LGBT. Narracja środowisk LGBT, jak w przypadku każdej propagandy, aby była skuteczna, musi wywoływać emocje. A wywołuje emocje przedstawienie przeciwników LGBT jako wściekłych ludzi rzucających kamieniami w bezbronne kobiety. A tak to jest przedstawiane.

Czytaj też:
Rusin poucza: Białystok okrył się wstydem
Czytaj też:
Poseł PiS: Marsze równości będą usychać. Tak, jak uschła Wiosna Biedronia

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także