Korzenie totalitaryzmu. Paweł Lisicki o zbrodniczym dziedzictwie rewolucji francuskiej

Korzenie totalitaryzmu. Paweł Lisicki o zbrodniczym dziedzictwie rewolucji francuskiej

Dodano: 
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł LisickiŹródło:Youtube/ wSensie.tv
O rewolucji francuskiej i jej wpływie na totalitarne ruchy XX wieku mówił w telewizji wSensie.tv Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".

W kolejnym programie "Wierzę", Paweł Lisicki i Marek Miśko odnieśli się do obchodzonej niedawno przez Francuzów 230 rocznicy rewolucji francuskiej. Paweł Lisicki przekonuje jednak, że im więcej się wie na temat słynnego zrywu z 1789 roku, tym bardziej uderza myśl, że w rzeczywistości nie ma czego świętować.

– To przypomina uporczywe świętowanie rewolucji bolszewickiej – ocenił redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Lisicki podkreślił, że błędne jest postrzeganie Bastylii jako symbolu monarszej opresji i zaścianka. – W tej Bastylii siedziało kilkunastu kryminalistów, m.in. ludzie oskarżeni o gwałty. Były to łotrzyki niezasługujące na żadne uznanie czy obronę – podkreślił.

Zdaniem redaktora naczelnego "Do Rzeczy" głównym problemem pozostaje jednak podstawowe przesłanie zrywu. – O rewolucji powinniśmy pamiętać jak o bardzo ważnej przestrodze przed tym, do czego prowadzi niekontrolowana władza sprawowana przez masy demokratyczne, przez masy zrewoltowane. Jakie pociąga skutki i dramatyczne owoce – przekonywał, wskazując na wściekłość i nienawiść rewolucjonistów, którzy dewastowali zarówno francuskie dziedzictwo jak i mordowali masowo obrońców dawnego ładu. – Rewolucjoniści zachowywali się jak wściekłe dzikusy, które chcą zniszczyć pozostawioną kulturę – podkreślił.

Korzenie totalitaryzmu

Naczelny "Do Rzeczy" zaznaczył, że ludobójstwo w Wandei, którego dopuścili się rewolucjoniści, było podyktowane tym, że uczestnicy zrywu z 1789 roku byli przeświadczeni, że mają rację dziejową i budują utopię przyszłości.

– W czasie rewolucji te mordy miały nie tylko charakter masowy, ale były też naukowo opracowane. Niszczono Wandejczyków, gdyż uważano, że oni nie zrozumieli wielkiego dobrodziejstwa rewolucji. Uznano, że ten cały region należy wytracić, tak jak się wybija robactwo. Tak potraktowano tych ludzi. Po raz pierwszy za sprawą oświecenia i takiego "naukowego" podejścia uznano, że są niegodni życia. Jeżeli szukamy korzeni totalitaryzmu, to one tkwią głęboko w roku 1789 roku – mówił Paweł Lisicki, dodając, że rewolucjoniści ponadto doszli do wniosku, że terror jest użytecznym narzędziem w budowaniu lepszej ludzkości. – Wszystko z czym spotykamy się później w rewolucji bolszewickiej, występuje już we Francji – podkreślił.

Paweł Lisicki podkreślił, że sposób w jaki myśleli rewolucjoniści nie skończył się wraz z samą rewolucją francuską. – To myślenie możemy odnaleźć w Manifeście komunistycznym Marksa, w pismach Lenina, ale możemy je również odnaleźć dzisiaj w pismach tych rewolucjonistów, którzy twierdzą, że trzeba całkowicie na nowo ukształtować świat, że człowiek jest w stanie to zrobić, a każdy kto się powołuje bezwzględne prawa natury, na godność osoby, to tak naprawdę tkwi w przeszłości i trzeba się go pozbyć. Metody są obecnie bardziej humanitarne, ale sam sposób myślenia o przeciwniku jest taki sam – podkreślił naczelny "Do Rzeczy".

Czytaj też:
"Stopień ignorancji jest tak niebywały...". Paweł Lisicki o sprawie ks. Tymoteusza Szydło
Czytaj też:
Lisicki: Coraz więcej księży stara się "uatrakcyjnić" liturgię

Źródło: wSensie
Czytaj także