Nowe informacje ws. wypadku Kamila D. "Prędkość była ogromna"

Nowe informacje ws. wypadku Kamila D. "Prędkość była ogromna"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
"Wiadomości" TVP dotarły do świadka wypadku Kamila D. Kobieta twierdzi, że niewiele brakowało, a dziennikarz wjechałby w jej samochód.

Do wypadku doszło przedwczoraj wczesnym popołudniem, na trasie A1 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego – podaje serwis piotrkowski24.pl. Samochód, którym według świadków wydarzenia poruszał się znany dziennikarz, uderzył w pachołki rozdzielające jezdnię. Jeden z pachołków uderzył w jadący z naprzeciwka samochód.

Kobieta, która była świadkiem zdarzenia relacjonuje, że niewiele brakowało, a doszłoby do tragicznego wypadku.

– Jadąc widziałam już jak po prostu balansuje tym samochodem. Widziałam, że nie panuje nad nim. Gdybym nie odjechała w prawo, to pewnie skończyłoby się to tak, że by wjechał na mnie, a prędkość jego była ogromna – przekazała w rozmowie z TVP.

Kiedy na miejsce przyjechała policja, okazało się, że dziennikarz jest pijany. – Kierujący miał ponad 2,5 promila w wydychanym powietrzu – poinformował serwis asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy policji w Piotrkowie Trybunalskim. Jak wynika z relacji świadków wypadku, Kamil D. wychodząc z auta, "ledwo trzymał się na nogach".

Kamil D. jest dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, pracował m.in. w Telewizji Polskiej (1993-2006) i TVN-nie (2006-2015). Od października 2016 roku do kwietnia br. Kamil D. prowadził serwis Silesion.pl.

Czytaj też:
Farsy ciąg dalszy. Hartman broni Kamila D. "Pamiętajmy, ile dobrego zrobił"
Czytaj też:
Fakt24: Kamil D. wciąż najprawdopodobniej nie jest w stanie złożyć zeznań

Źródło: TVP / Fakt.pl
Czytaj także