Sebastian Kaleta był wczoraj gościem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w programie "Fakty po Faktach". W pewnym momencie między politykiem a dziennikarką wywiązała się ożywiona dyskusja.
Kolenda-Zaleska zarzuciła Kalecie, że "ściemnia" i unika odpowiedzi na jej pytania, a następnie poprosiła, aby wskazał konkretny przepis prawny, który uprawnia Sejm do niewykonania wyroku sądu. "Proszę się tak nie denerwować" – apelował wiceminister sprawiedliwości. Gdy Kaleta zaczął odpowiadać, dziennikarka co chwilę mu przerywała, a gdy polityk chciał przeczytać konkretny przepis dziennikarka mu nie pozwoliła, twierdząc, że nie odpowiada na jej pytanie.
– Art. 70 Ustawy o ochronie danych osobowych... – zaczął mówić Kaleta.
– Przepraszam, ale pan mi nie odpowiada na pytanie, który przepis? – przerwała mu dziennikarka.
– Mogę zacytować ten przepis? – zapytał Kaleta, na co dostał szybką odpowiedź dziennikarki: "Nie".
"Taki fragment z wczorajszej próby merytorycznej dyskusji w TVN24" – tymi słowami Kaleta opisał swoją wizytę u Kolendy-Zaleskiej.
Na pytanie Kalety, dlaczego odmawia mu prawa zacytowania przepisu prawnego, dziennikarka ponownie odparła, że pytała się o przepis, który pozwala Sejmowi nie wykonać prawomocnego wyroku sądu.
Czytaj też:
Dziennikarka TVN24 znika z anteny. Wybrała egzotyczny krajCzytaj też:
TVN24: Falenta ma 2 tysiące godzin nieznanych dotąd nagrań