Polityk odniósł się do wydarzeń w Białymstoku. Po zamieszkach na Marszu Równości policja zatrzymała 28 osób. Zdaniem Roberta Winnickiego, organizatrom tego wydarzenia nie chodziło o manifestowanie poglądów, lecz prowokacje.
Czytaj też:
"Udaje, że to nie jego robota". Rabiej obwinia Kaczyńskiego... o zamieszki w Białymstoku
– Marksizm kulturowy maszeruje przez życie publiczne i instytucje. Zwieńczeniem tego są te wszystkie marsze pseudo równości. Marsz w Białymstoku był obliczony na profanacje pod katedrą i tylko ludzie, którzy się tam modlili, zapobiegli takiemu wydarzeniu – stwierdził prezes Ruchu Narodowego.
Gość TV Trwam zwrócił uwagę na to, jak ideologia LGBT wchodzi do naszego życia publicznego, coraz więcej inicjatyw z nią związanych jest finansowanych ze środków publicznych. – Od kilkunastu lat mamy finansowanie gender studies. To pieniądze wszystkich podatników. Mamy wchodzące do szkół tzw. tęczowe piątki, ale nie ma na to reakcji rządzących. Nawet w TVP są filmy i seriale z obowiązkowymi homowątkami. Miliony Polaków chłoną to na co dzień – wymieniał Winnicki.
Polityk wyraził pogląd, iż mamy obecnie do czynienia z "patologią i dewiacją". – Bo nikt normalny nie wynosi swojego życia intymnego na forum publiczne. Nawet w przypadku par heteroseksualnych byłaby to dewiacja – wyjaśnił poseł.
Czytaj też:
Scheuring-Wielgus atakuje abp. Jędraszewskiego. Skandaliczne słowa