Dziwny ślad na szyi Dawida Kosteckiego. Nowe ustalenia "Rz"

Dziwny ślad na szyi Dawida Kosteckiego. Nowe ustalenia "Rz"

Dodano: 
Dawid Kostecki podczas walki z Andrzejem Sołdrą
Dawid Kostecki podczas walki z Andrzejem Sołdrą Źródło: PAP / Jacek Bednarczyk
"Rzeczpospolita" pisze we wtorek o kolejnych niejasnościach wokół tajemniczej śmierci Dawida "Cygana" Kosteckiego.

Ciało byłego boksera Dawida Kosteckiego znaleziono 2 sierpnia w celi aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce. "Cygan" miał popełnić samobójstwo. Według oficjalnych ustaleń przykryty kocem powiesił się na pętli z prześcieradła zaczepionej o górne łóżko.

Igła, a może paralizator?

"Rz" porusza wątek, o którym napisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Dziennik podał, że prokurator przeprowadzający sekcję zwłok dostrzegł na szyi byłego boksera dwa ślady. W notatce napisał: "przypominają ślady powstałe w wyniku wkłucia igły".

Po publikacji "GW" prokuratura podała, że biegli wykluczyli, iż są to ślady powstałe na skutek ukłucia. Ustalono, że to strupy niemające związku ze śmiercią denata.

Tymczasem "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że dwa ślady podobne do ukłucia igłą pozostawia np. użycie paralizatora. "Przed laty podobne ujawniono na ciele niejakiego Tadeusza M., ps. Sasza (domniemanego zabójcy byłego ministra sportu Jacka Dębskiego), który powiesił się na pętli z prześcieradła w warszawskim areszcie" – w dzienniku.

Bomba w samochodzie?

"Rz" ujawnia również, że biznesmen z Rzeszowa, Marek K., który zmusił Dawida Kosteckiego, by w prokuraturze ujawnił swoją wiedzę o seksbiznesie na Podkarpaciu, otrzymał groźby.

Jak czytamy w gazecie, "bardzo wiarygodna osoba" ostrzegła Marka K., by uważał, bo ktoś chce podłożyć bombę w jego samochodzie. Zdaniem biznesmena grozić może mu wciąż aktywny "układ podkarpacki".

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także