Treść listu żony Kosteckiego do prezesa PiS ujawnia Radio ZET. Wdowa po pięściarzu pisze w nim, że przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości wchodził do celi i próbował robić zdjęcia, aby przekazać je szefowi tego resortu. Kobieta pyta, po co rządowi to zdjęcie i dlaczego odsunięto od prowadzenia sprawy prokuratora Kapuścińskiego, który ujawnił ślady na szyi jej męża.
Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy rozgłośni wynika, iż o próbie robienia zdjęć telefonem zeznali podczas ostatnich przesłuchań wspomniany przez Edytę Kostecką prokurator Kapuściński oraz policjant, który brał z nim udział w oględzinach. Śledczy miał wyprosić z celi osobę, która miała być przedstawicielem resortu sprawiedliwości. Do tej pory nie ujawniono, kim była ta osoba. Śledczy twierdzą jednak, że jej obecność była zgodna z procedrami.
twittertwitter
Przypomnijmy, że ciało Dawida Kosteckiego znaleziono 2 sierpnia w celi aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce. "Cygan" miał popełnić samobójstwo.
Według oficjalnych ustaleń były bokser przykryty kocem powiesił się na pętli z prześcieradła zaczepionej o górne łóżko. Jego rodzina nie wierzy, że targnął się na życie. Pełnomocnicy bliskich Kosteckiego, Roman Giertych i Jacek Dubois, przekonują, że samobójstwo upozorowano.