Stonoga wyszedł z aresztu. "Jestem pierwszym człowiekiem, który pójdzie zapłacić kilkaset tysięcy złotych za życie"

Stonoga wyszedł z aresztu. "Jestem pierwszym człowiekiem, który pójdzie zapłacić kilkaset tysięcy złotych za życie"

Dodano: 
Zbigniew Stonoga
Zbigniew Stonoga Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Po dwóch latach spędzonych za kratkami Zbigniew Stonoga opuścił areszt. Biznesmen zdążył już zwrócić się za pośrednictwem Facebooku do internautów, podziękować za wsparcie i ... zaatakować Prawo i Sprawiedliwość.

Zbigniew Stonoga to biznesmen znany z bardzo ostrego języka i kontrowersyjnych działań. Było o nim głośno, kiedy opublikował akta ze śledztwa dotyczącego afery taśmowej.

Na początku 2017 roku otrzymał wezwanie do stawienia się w areszcie śledczym na stołecznej Białołęce. Zamiast to uczynić, Stonoga... opublikował w sieci nagranie z Monte Carlo. Biznesmen zapowiedział wówczas, że nie zamierza iść do więzienia. Ostatecznie wysłano za nim list gończy i zatrzymano go w maju tegoż roku. Dwa lata wcześniej Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Północ skazał Stonogę na rok bezwzględnego więzienia za oszustwo przy sprzedaży samochodu marki Lexus w 2009. Z kolei krakowska prokuratura oskarżyła go o wyprowadzenie z krakowskiego Viamotu SA 42 milionów złotych.

Za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych biznesmen poinformował, że wyszedł na wolność. "Dziękuję Wszystkim, którzy usiłowali mi pomóc i pomagali. Dziękuję za listy, za książki i wszystko to, co pozwoliło przetrwać mi ten straszny czas wyniszczania człowieka przy zaangażowaniu pełnej machiny prześladowczej polskiej rzeczpospolitej pisowej. Jestem wolny!" – napisał na Facebooku Stonoga (pisownia oryginalna - red.).

W opublikowanym niedługo później nagraniu Stonoga podkreśla, że jest pierwszym człowiekiem, który pójdzie "zapłacić kilkaset tysięcy złotych za życie", ponieważ stan jego zdrowia nie pozwalał na dalszy pobyt w areszcie. Biznesmen nie szczędził ostrych słów pod adresem partii rządzącej. – Mam nadzieję, że to pisowskie sk***ysyństwo skończy się szybciej niż się zaczęło – powiedział.

Źródło: se.pl
Czytaj także