Wczoraj przed Sejmem odbyła się manifestacja przeciwników całkowitego zakazu aborcji. Protest był odpowiedzią na przyjęcie przez posłów do dalszych prac projektu obywatelskiego "Stop Aborcji" i odrzuceniu projektu komitetu "Ratujmy kobiety". Jego organizatorką była Barbara Nowacka, jednak udział w akcji wzięli przedstawiciele różnych partii politycznych. Podczas manifestacji głos zabierali politycy partii opozycyjnych. Nie wszyscy byli jednak przyjęci z entuzjazmem. Przemówienie Joanny Muchy z PO było przerywane przez tłum, który skandował m.in. "gdzie byliście osiem lat?". CZYTAJ WIĘCEJ
Z kolei zabawną wpadkę po raz kolejny zaliczyła Joanna Scheuring-Wielgus z .Nowoczesnej, która podczas swojego przemówienia użyła sformułowania "dość dyktatury kobiet". "Uwielbiam ją! Poważnie. Zawsze kochałem klimaty Monty Phyton'a :-)" - skomentował na Facebooku lider Kukiz'15. Dalej odniósł się już do samej manifestacji: "Ten anonimowy męski głos wodzireja z off-u bezmyślnie powtarzający hasło o "dyktaturze kobiet" ... Te tęczowe flagi... Geje i lesbijki domagają się prawa do bezwarunkowej aborcji ... Brakowało tylko Rzeplińskiego z brzuchem po gwałcie na TK... :-)".
Polityk podkreśla, że zdaje sobie sprawę z powagi tematu. Tłumaczy, że organizatorzy nie powinni robić z niego farsy. "I niech z tak istotnego dla kobiet tematu nie robią sobie marketingu politycznego. Tego żądam ja, Obywatel Kukiz, zwolennik pozostawienia obecnie obowiązującej ustawy antyaborcyjnej" - wskazuje Kukiz.
Jak dodaje, państwo powinno w pierwszej kolejności zająć się już urodzonymi dziećmi niepełnosprawnymi. "Matka, która musi się opiekować dzieciakiem z zespołem Downa, często 24 godziny na dobę, często zmuszona porzucić pracę by móc poświecić się temu dziecku dostaje na miesiąc 1300 zł. I to ma wystarczyć na nią i dzieciaka. Bo tatusiowie najczęściej dają w długą. Zero praw emerytalnych bo przecież nie pracuje. Horror. Tym niech się Sejm (i Kościół) w pierwszej kolejności zajmie" - apeluje.
amp, Facebook