Jak wyjaśnia Wojciechowski, jego brukselskie mieszkanie to jedyna różnica między deklaracją majątkową, którą złożył teraz jako kandydat na komisarza, a tą, którą przedłożył w 2016 roku jako audytor Europejskiego Trybunału Obrachunkowego.
W zeszłym tygodniu w trakcie burzliwych obrad komisja prawna zdecydowała, że poprosi o dodatkowe wyjaśnienia 10 kandydatów na komisarzy, w tym Janusza Wojciechowskiego.
Większość pytań zadanych kandydatom miała związek z posiadanymi przez nich udziałami w firmach, co w przypadku objęcia stanowiska komisarza UE może rodzić konflikt interesów. Brak takiego konfliktu jest warunkiem dopuszczenia kandydata do przesłuchania przez Parlament Europejski.
Wojciechowskiego poproszono o wyjaśnienia po tym, jak jeden z europosłów (Alex Voss z EPL, do której przynależą PO i PSL) zwrócił uwagę na różnice w jego oświadczeniach majątkowych.
Kandydat na komisarza ds. rolnictwa podkreśla w swoim wyjaśnieniu, że "uważnie przeanalizował" składane deklaracje i wynika z tego, że jedyna różnica dotyczy mieszkania zakupionego w Brukseli w 2016 roku. Polityk wziął przy tym pożyczkę od banku ING. "Zamieściłem tę własność w deklaracji majątkowej dla Europejskiego Trybunału Obrachunkowego" – pisze Wojciechowski. Informuje również, że w 2019 przeprowadził się do tego mieszkania. Jak tłumaczy dalej, nie umieścił tej nieruchomości w deklaracji jako kandydat na komisarza, bo wedle Kodeksu Postępowania Komisarzy nieruchomości do własnego użytku nie muszą być deklarowane. Dodał też, że działalność jego biura prawniczego została zawieszona przez niego w 2016 roku.
Przesłuchanie Wojciechowskiego odbędzie się 1 października.
Czytaj też:
PE: Wojciechowski będzie musiał złożyć dodatkowe wyjaśnienia przed komisją prawnąCzytaj też:
RMF ujawnia notatkę z tajnego spotkania w europarlamencie