Podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Opolu partia rządząca przedstawiła "piątkę dla zdrowia". Zawarto w niej takie obietnice, jak: dwa razy więcej na zdrowie niż za czasów PO-PSL, Fundusz Modernizacji Szpitali, Pakiet badań kontrolnych dla każdego Polaka, koordynowana opieka nad seniorami i osobami niesamodzielnymi w każdym powiecie i miliard złotych na najnowocześniejsze centrum onkologii w Europie.
W czasie konwencji głos zabrała Beata Szydło. Była premier podkreśliła w swoim wystąpieniu, że kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę, sytuacja w kraju wymagała od rządu koncentracji na ambitnych programach społecznych. Jak wskazywała, był to czas kiedy wielu Polaków nie miało szans na godne życie i to należało zmienić. – Zróżnicowanie dochodowe i jakości życia bylo przeogromne. Dlatego zaczęliśmy od programów społecznych (...) Zdawaliśmy sobie też sprawę, że tych potrzeb jest tak wiele, że nie możemy zajmować się tylko jednym wycinkiem tych problemów społecznych. I dlatego wprowadzaliśmy programy prodzinne, prosenioralne, ale też dotyczące ochrony zdrowia. To nie było łatwe – przekonywała Beata Szydło.
– Musieliśmy znaleźć środki, żeby pomóc zadłużonym placówkom zdrowotnym, zmienić sieć szpitali, rozwiązać problemy pracownicze – wymieniała. Była premier podkreślała, że bardzo często w czasie kampanii można usłyszeć z ust polityków obietnicę zwiększenia wydatków na służbę zdrowia. – Ale samo dosypywanie do systemu bez jego zmian i innego patrzenia na ten system nic nie zmienia – dodawała.
Europosłanka PiS podkreślała, że to pacjent ma być beneficjentem zmian w służbie zdrowia. – Ale żeby pacjent był dobrze zaopatrzony, musi być dobrze przygotowana i dobrze wynagradzana kadra, dobrze przygotowane placówki zdrowotne. – To wszystko stało się filarami, kiedy rozpoczynaliśmy reformę służby zdrowia. Zdrowie potraktowaliśmy bardzo szeroko bo zajmował się nim nie tylko resort zdrowia – mówiła Szydło.