"Widziałam to na własne oczy". Poruszające świadectwo byłej pracownicy Planned Parenthood

"Widziałam to na własne oczy". Poruszające świadectwo byłej pracownicy Planned Parenthood

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / ERIK S. LESSER
W polskich kinach można oglądać film "Nieplanowane". Abby Johnson, autorka książki, na podstawie której powstała produkcja, to była dyrektorka w amerykańskiej organizacji zarządzającej klinikami aborcyjnymi Planned Parenthood. W rozmowie z portalem Aleteia ujawniła szokujące kulisy przemysłu aborcyjnego.

– Nie mogę uwierzyć, że moje życie zostało opowiedziane w filmie, że widzowie oglądają i analizują to, co we mnie było najgorsze, ale też dostrzegają moją wrażliwość. Poniekąd otwieram się po raz kolejny. Ale, kiedy patrzę na to z dystansu, czuję także, że jest w tym coś wyjątkowego. Przecież moja historia to również opowieść o miłości Boga i o cudach, jakie zdziałał w moim życiu – mówi Abby Johnson.

Jak przyznaje, jej postrzeganie aborcji zmieniało się przez dłuższy czas: – W zasadzie to był proces. Zaczęło się już wtedy, gdy moja przełożona naciskała na mnie, by w mojej klinice wzrosła liczba aborcji. Z jej punktu widzenia chodziło po prostu o wzrost dochodów Planned Parenthood, bo aborcje to najbardziej korzystna finansowo usługa. Kolejnym etapem, gdy pojawiły się wątpliwości, była zapowiedź jednej z partnerskich klinik, że powstanie ośrodek, w którym aborcje będą wykonywane po 24. tygodniu ciąży. Do późnych aborcji byłam zawsze nastawiona negatywnie i w mojej klinice takich w ogóle nie wykonywano. Natomiast ten moment, w którym wzięłam udział w aborcji, to był już punkt kulminacyjny. Gdy zobaczyłam, co dzieje się z dzieckiem na ekranie ultrasonografu, gdy lekarz wprowadził do macicy kaniulę, wiedziałam już, że nie mogę dłużej pracować w Planned Parenthood.

Johnson opowiada o momencie, który zaważył na jej przyszłości. – To była chwila, w której zobaczyłam, jak malutkie dziecko rozpaczliwie walczy o swoje życie. Zrozumiałam wtedy, że sprzedawałam innym kobietom kłamstwa. Prawda jest taka, że gdy kobieta zachodzi w ciążę, w jej macicy naprawdę powstaje życie, tam pojawia się człowiek. Biorąc udział w aborcji, widziałam, jak to życie umiera. Widziałam to na własne oczy – wyznaje.

Obecnie Abby Johnson angażuje się w działania pro-life oraz wsparcie dla kobiet zastanawiających się nad dokonaniem aborcji: – Jakie są moje wnioski? Kobiety nie chcą aborcji. Nawet jeśli się na nią decydują, to nie jest żaden wybór. Nie ma czegoś takiego jak postawa „pro-choice”. Ich decyzja o aborcji wynika raczej z braku wyboru. W wielu przypadkach chodzi o brak środków na utrzymanie dziecka, brak wsparcia ze strony bliskich, które jest potrzebne każdej kobiecie w ciąży i po urodzeniu dziecka. Towarzyszy temu presja innych osób, które zamiast pomóc takiej kobiecie, namawiają ją do aborcji, czyli odrzucenia dziecka.

Czytaj też:
Ważny komunikat policji ws. wyborów
Czytaj też:
Onet: Historia o. Rydzyka o samochodach od bezdomnego jest wiarygodna

Źródło: pl.aleteia.org
Czytaj także