Hołdys ostro o Schetynie: Ściskanej w garści żądzy władzy nie wypuści, póki całkiem nie zatopi PO

Hołdys ostro o Schetynie: Ściskanej w garści żądzy władzy nie wypuści, póki całkiem nie zatopi PO

Dodano: 
Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
PiS robił z opozycją to, co robi stacja radiowa z nieudaną piosenką. Zmiótł ją z eteru. W pojedynku na chamstwo i na na kompetencję (jeśli chodzi o rozgrywki sejmowe) okazali się bezpardonowym Andrzejem Gołotą - ocenia Zbigniew Hołdys.

Na łamach serwisu Newsweek.pl muzyk w mocnych słowach komentuje wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych, które dały kolejne zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości. Koalicja Obywatelska uzyskała w nich zaledwie 27,24 proc. głosów.

"Wynik wyborów mnie nie zaskoczył. Co gorsze – nie rozczarował. Może jedynie wywołał refleksję, która dla opozycji nie jest miła – to wszystko" – zaczyna swój felieton. Zdaniem Hołdysa, winę za porażkę ponosi Platforma Obywatelska. Szczególne słowa krytyki popłynęły jednak do Grzegorza Schetyny. "Podczas wieczoru wyborczego tylko raz opadły mi ręce: kiedy usiłujący udawać zwycięzcę Grzegorz Schetyna powiedział 'Przed nami kolejne wybory, prezydenckie, wygramy je'. Gdy to mówił w chwili porażki zrozumiałem, że nic do niego nie dotarło. Że ściskanej w garści żądzy władzy nie wypuści, póki nie zatopi PO całkiem".

Hołdys podkreśla, że w ciągu ostatnich czterech lat Platforma Obywatelska nie zrobiła nic. "Ktoś na zwycięstwo PiS-u pozwolił. Wszystkie poważne kryzysy w wojnie z niszczącym demokrację ugrupowaniem Kaczyńskiego, wywołali zbuntowani obywatele, nie politycy" – zauważa.

Muzyk przywołuje czarne marsze, protesty w obronie sądów, wsparcie protestu rezydentów i wiele innych tego rodzaju inicjatyw. Podkreśla, że "jeśli politycy opozycji zjawiali się w pobliżu akcji obywatelskich, to po cichutku, dla czystości sumienia". "Niekiedy też tylko po to, by się pokazać w kamerach TV, na przykład wejść na schody kolumny Zygmunta podczas protestu Pawła Kasprzaka i Obywateli RP (żałosny Ryszard Petru). Stali ze świeczkami w proteście sądowym, który nie był ich. Żadnego z tych wydarzeń nie poparli organizacyjnie – jakby się bali jawnych powiązań, bo było za duże ryzyko" – dodaje.

Hołdys zarzuca posłom opozycji, że "kłócili się w sejmie z posłami PiS, uważając to za sedno swego istnienia", że zachowywali się "jakby brali udział w jakimś telewizyjnym show, a nie w realnym życiu społecznym". "A i to czynili nieudolnie i bezproduktywnie" – ocenia.

"PiS robił z opozycją to, co robi stacja radiowa z nieudaną piosenką. Zmiótł ją z eteru. W pojedynku na chamstwo i na na kompetencję (jeśli chodzi o rozgrywki sejmowe) okazali się bezpardonowym Andrzejem Gołotą" – stwierdza muzyk.

Czytaj też:
Nawet TVN zdradził? Lis i Hołdys oburzeni: To jest chore
Czytaj też:
"Komfort rządzenia się skończył". Szczere słowa senatora PiS: Dotychczasowy styl będzie musiał ulec zmianie
Czytaj też:
Śpiewak bezlitosny dla PO: Zrezygnujcie z polityki dla naszego dobra

Źródło: newsweek.pl
Czytaj także