O jaką skargę chodzi? Mowa o kartach do głosowania na kandydatów do Senatu. Część głosujących na KO w senackim okręgu 26., zamiast postawić krzyżyk w pustej kratce przy nazwisku kandydata, zaznaczyło na listach... logo Koalicji. Głosy te uznano za nieważne. Politycy KO wnieśli więc protest wyborczy.
Państwowa Komisja Wyborcza rozpatrzyła skargę, miażdżąc argumentację KO. – Ten zarzut jest chybiony. Wyborca nie głosuje na logo, a na pustą kratkę po lewej stronie, przy nazwisku kandydata. Logo w takim kształcie, jak w przypadku jednego z komitetu, ten komitet sam nam przedstawił. (…) To była inicjatywa samego komitetu. Naszym zdaniem jest to zarzut absurdalny. Od 30 lat wiemy, że kratka z lewej strony przy nazwisku. To zarzut kosmiczny – stwierdził podczas konferencji prasowej szef PKW Wiesław Kozielewicz.
Kilka dni temu głos ws. pomyłki wyborców KO zabrał senator Marek Borowski. – Ono miało kształt kwadratu i instrukcja, która była na tej karcie, na dole, mówiła, że należy postawić znak „x” przy nazwisku, nie z lewej strony, tylko przy nazwisku. I mamy dowody na to, zdjęcia kart, z których wynikało, że wiele osób mniej zorientowanych po zapoznaniu się z tą instrukcją, stawiało znak „x” z prawej strony, czyli w tym kwadracie KO. Uważamy, że te głosy powinny być zaliczone, że te głosy były faktycznie głosami na kandydatów KO – przekonywał Borowski.
Czytaj też:
"Nie zasługuje na uwzględnienie". PKW negatywnie zaopiniowała protest wyborczy PiS