Kaleta: Artur W. był prominentnym politykiem PO, czuł się bezkarny. Przypominam doktrynę Neumanna

Kaleta: Artur W. był prominentnym politykiem PO, czuł się bezkarny. Przypominam doktrynę Neumanna

Dodano: 
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta był gościem w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle" na antenie TVP Info.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta był gościem w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle" na antenie TVP Info.
– To jest coś niespotykanego, to jest coś spektakularnego, wydaje mi się, że scenarzyści filmów takich scen mogliby nie wymyślić. (...) Pan Artur W. był prominentnym politykiem PO, zdjęcia ze wszystkimi liderami: Grzegorzem Schetyną, Małgorzatą Kidawą-Błońską, Rafałem Trzaskowskim. Wydaje mi się, że niejeden poseł PO zestawu zdjęć takiego nie ma, co Artur W., więc był osobą bardzo wysoko postawioną, co też rodzi podejrzenia, dlaczego czuł się tak bezkarny – tak o zatrzymaniu przez CBA burmistrza dzielnicy Włochy Artura W., mówił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle" na antenie TVP Info.

– Byłem zszokowany tym, że po aferze reprywatyzacyjnej, gdzie urzędników łapano na przyjmowaniu wielkich korzyści majątkowych, PO i jej politycy w Warszawie nic sobie nie robią z tego, że szereg osób ponosi odpowiedzialność i dalej różne mechanizmy korupcyjne w naszej stolicy funkcjonują – mówił wiceminister.

Przypomnijmy, że burmistrz warszawskiej dzielnicy Włochy Artur W. i deweloper Sabri B. zostali zatrzymani przez CBA we wtorek. Jak informowało CBA, W. został złapany na gorącym uczynku, niedługo po przyjęciu 200 tys. zł łapówki.

Sebastian Kaleta zapytany, czy za Arturem W. może stać szerszy układ, stwierdził:”Z pewnością będzie to przedmiotem ustaleń prokuratury i CBA. Z tego powodu, że oczywiście rodzą się pytania, że osoba tak wysoko postawiona, w tak można powiedzieć bezczelny sposób przyjmuje łapówki, no oczywiście być może będzie twierdził w przyszłości w śledztwie, że ktoś przypadkowo wrzucił mu te torby do samochodu. Możemy spodziewać się różnych absurdalnych historii, bo przypominam doktrynę Neumanna, że swojego trzeba bronić do śmierci”.

Historia Artura W. potwierdza, że „Warszawą rządzą deweloperzy”

– Tak jak przed laty mówiło się, że reprywatyzacja, coś tam jest nie w porządku, ale sądy, prokuratura się tym nie zajmowały. Wszyscy mówili, że te wszystkie obawy, te plotki są kompletnie pozbawione jakichkolwiek podstaw, a tutaj mamy sytuację podobną. Przez lata mówi się, że niestety Warszawą rządzą deweloperzy, deweloperzy, którzy budują gdzie chcą, jak chcą i zarabiają na tym gigantyczne pieniądze i mamy niejako historię, która to potwierdza – tłumaczył dalej Kaleta w rozmowie z Ewą Bugałą.

– Przypominam, że przy reprywatyzacji od jednej dużej historii poszła lawina, dlatego też ta analogia w mojej opinii jest jak najbardziej uzasadniona, z tego powodu, że gdzie jak gdzie, ale w warszawskiej reprywatyzacji, te formy wręczania łapówek również przyprawiały o to, że naprawdę filmowcy powinni czytać akta sądowe o warszawskiej korupcji, by tworzyć swoje filmy, bo nie musieliby tworzyć i wymyślać scen akcji – dodał.

„Trzaskowskiego uwiera Warszawa”

– Mieliśmy kryzys śmieciowy, mieliśmy wielką awarię w Czajce, no i teraz mamy wielki kryzys kolejny – korupcyjny. Tak swoją droga Rafał Trzaskowski zapowiadał w swojej kampanii samorządowej wprowadzenie nowych standardów antykorupcyjnych w mieście stołecznym Warszawa, a jeden z jego najbliższych współpracowników no chyba nie zapoznał się z tymi standardami, które Rafał Trzaskowski chciał wprowadzać, no i te niespełnione obietnice to jednak jest bardzo istotne. Rafał Trzaskowski złożył naprawdę niesamowitą liczbę bardzo interesujących dla mieszkańców Warszawy obietnic i oczywiście większość z nich już porzucił – stwierdził Kaleta.

– Rafał Trzaskowski nie mam wątpliwości, że uwiera go Warszawa. On nie jest tą osobą, która chce rozwiązywać podstawowe problemy, on lubi bankiety, takie rozmowy o wszystkim i o niczym, a nie ciężką pracę, którą trzeba wykonać, ażeby poprawić status życia mieszkańców – dodał polityk.

Kaleta o książce Tuska

W studiu TVP InfoSebastian Kaleta skomentował też doniesienia, że w grudniu ma ukazać się książka Donalda Tuska o tytule: „Szczerze". – Może powie w tej książce: tak szczerze mówię, że mówiłem synowi, że Amber Gold to lipa, bo tak przypominam jego syn przed komisja śledczą zeznał – mówił Kaleta.

– Donald Tusk – jego dorobek znamy, to podobny tryb uprawiania polityki, co Rafał Trzaskowski, a jednak to doświadczenie w premierostwie miał i miał wtedy mandat społeczny ku temu, co jest zabawne wręcz – PO zamarła w bezruchu po raz kolejny, co zrobi Donald Tusk, ciągłe jest wobec niego taka nadzieja, że przyjdzie i odbije Polskę na tym białym koniu – tłumaczył wiceminister.

Jakby afery reprywatyzacyjnej nie było

Wiceminister sprawiedliwości odniósł się do ostatnich decyzji sądów dotyczących warszawskiej afery reprywatyzacyjnej.

– Bardzo niepokojące jest to, że warszawskie sądy starają się forsować, ignorować ustawodawcę, który przygotował ustawę o komisji, ignorować to wszystko, co się stało w związku z aferą, tak jakby mówią, że tej afery po prostu nie było. Naprawdę będziemy konsekwentnie, twardo walczyć, bo to, co pokazaliśmy jako komisja, to, co pokazała prokuratura stawiając taki zakres zarzutów, naprawdę to są potężne materiały dowodowe, a co jest najważniejsze – sądy administracyjne nie kwestionują tych ustaleń faktycznych komisji, że naprawdę był problem – tłumaczył Kaleta.

Do czego dąży lewica?

Zdaniem Kalety, nawoływania Lewicy do wprowadzenia żeńskich końcówek (posłanki Lewicy chcą, by na drukach sejmowych i tabliczkach przy miejscach w sali plenarnej były żeńskie końcówki) to temat „bardziej żartobliwy, niż poważny".

– Lewica dąży do tego: bądź kim chcesz, czyli jak powie któregoś dnia, nie mówię o polityku, jakakolwiek osoba, że chce być szklanką to mamy traktować tę osobę jak szklankę – żartował Kaleta.

– Lewica lubi toczyć dyskusję w sprawach, które nie są kluczowe, w sprawach ideowych, bo tak, jak powiedziałem, kwestie odmian tej płciowości, różnych płci kilkudziesięciu, to są rzeczy, które z pozoru wydają się błahe, ale maja zakorzenienie w pewnych ramach działalności Lewicy jako takiej (...) Uważam, że temat jest bardziej żartobliwy, niż poważny, natomiast oczywiście jeśli przyjmie się w zwyczaju mówienie w innych formach to język jest żywy, natomiast robienie czegoś na siłę – takie pokazowe raczej w tej sprawie, o którą walczy pani poseł – nie służy według mnie – dodał polityk.

Czytaj też:
Neumann zażartował z PSL. Ostra odpowiedź ludowców

Czytaj też:
Burmistrz płakał, gdy zakładali mu kajdanki. Kulisy akcji CBA

Źródło: TVP Info
Czytaj także