W ostatnim czasie Agencja Reutera informowała, że Turcja domaga się poparcia dla swoich działań w walce z kurdyjskimi oddziałami na terenie Syrii. Recep Erdogan chciał, aby państwa NATO uznały Kurdów za terrorystów. – Turcja sprzeciwi się natowskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO nie uznają ugrupowań, z którymi walczymy, za terrorystów – oświadczył przywódca Turcji.
Stany Zjednoczone dobitnie dały do zrozumienia, że nie ulegną żądaniom Ankary. Sekretarz obrony USA Mark Esper podkreślił, że Waszyngton nie uzna YPG (grup kurdyjskiej policji) za terrorystów.
Ostatecznie, Erdogan zgodził się na wsparcie planów NATO względem Polski i państw bałtyckich. Informację tę przekazał prezydent Litwy Gitanas Nauseda. – To wielkie osiągnięcie nie tylko dla jednego kraju, lecz dla całego regionu, ponieważ gwarantuje bezpieczeństwo naszych obywateli – powiedział. Potwierdził ją sekretarz generalny Sojuszu.
Czytaj także:
Turcja szantażuje NATO ws. Polski? Duda rozmawiał z Erdoganem
Komentarze
Miło popatrzeć na poniższe wpisy i komentarze. Sporo jest świadomych i inteligentnych ludzi.
Powszechnie uważa się, że gdyby np. Polska została napadnięta, sojusznicy mogliby, lecz nie musieli, podejmować działania wojskowe. Uważa się, że traktat daje im prawo sięgnięcia po takie rozwiązania, jakie uznają za konieczne. Wystarczyć mogłaby słowna reprymenda czy sankcje gospodarcze
, bo my i taki tak nie będziemy mieli wyjścia . A za Warszawę nikt nie będzie umierał z zachodu
HISTORIA JEST OKRUTNA