Na początku stycznia lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ogłosił, że wycofuje się ze startu w wyborach na szefa tej partii. Polityk przekazał swoje poparcie Tomaszowi Siemoniakowi, który zgłosił się do wyborów. – Przychodzi czas na nowy rozdział, nowy początek. Najlepszym kandydatem będzie Tomasz Siemoniak – powiedział Schetyna na konferencji prasowej.
Podczas dzisiejszej rozmowy w Tok FM tłumaczył powody tej decyzji. – Demokratyczne wybory mają ogromną wartość. W polskiej polityce to nie jest częste. Dużo rozmawiałem z posłami, senatorami, działaczami PO. To były bardzo trudne 4 lata, też dla mnie, wyprowadzając Platformą, wyciągając z trudnego miejsca i słabego, nie chcę powiedzieć fatalnego, stanu” – mówił w rozmowie z Piotrem Kraśką.
– Wygraliśmy wybory do Senatu. Nie wygraliśmy do Sejmu. Uważałem, że przed wyborami prezydenckimi nie ma sensu forsować swojej kandydatury. Bardzo prawdopodobne, że wygrałbym te wybory. Ale styl, sposób i stan Platformy nie byłby dobry – ocenił Schetyna.
W dalszej części rozmowy Schetyna podkreślił, że jego zdaniem jest możliwe zwycięstwo opozycji w wyborach prezydenckich. Do tego potrzebna jest jednak mobilizacja i wysoka frekwencja.
Czytaj też:
"W końcu zobaczy, jak żyją zwykli Polacy". Była posłanka PO pracuje u NiemcówCzytaj też:
Wybranowski drwi z zapowiedzi Siemoniaka. "Witajcie w alternatywnej rzeczywistości"