Z kolejnego wpisu redakcji można się domyślić, że rozpoczęło się już dziennikarskie śledztwo dotyczące rozpowszechniania ulotek konkurencyjnego - jak widać - tytułu. "Osoby, które znalazły taką ulotkę, prosimy o informację (z adresem saloniku, gdzie kupiono pismo) na [email protected]".
Jeden z internautów zażartował: "Czy CBŚP już zostało poinformowane?". Tego typu sprawy nie wchodzą chyba jednak w krąg zainteresowań Centralnego Biura Śledczego Policji.
Wkrótce jednak okazało się, że dochodzenie powinno pójść zdecydowanie szerszym torem. Kolejny uczestnik dyskusji napisał bowiem: "Ja znalazłem taką w "Polityce" kupionej w saloniku Relay na Dworcu Głównym w Krakowie, więc nie tylko waszych czytelników atakują".
Ktoś inny próbował zaś swoim wpisem uspokoić redakcję "Tygodnika Powszechnego": "jakby to były reklamówki @gazeta_wyborcza albo @NewsweekPolska to można by drzeć szaty... a @frondapl? Keep calm!". Dziennikarze "TP" na razie nie zareagowali, więc nie wiadomo, czy odetchnęli z ulgą.
Trochę innego światła na sprawę rzucił następny uczestnik internetowej dyskusji: "Chcą was nawrócić na Katolicyzm, bo mocno zbłądziliście". W ostatnim czasie redakcja "Tygodnika Powszechnego" uczestniczyła w promowaniu akcji środowisk LGBT "Przekażmy sobie znak pokoju", która została skrytykowana przez przedstawicieli Episkopatu. Być może faktycznie redakcja "Frondy" postanowiła sprowadzić błądzących braci na właściwą drogę.
Jeśli ukażą się informacje, ze strony redakcji "Tygodnika Powszechnego", o dalszym przebiegu śledztwa w sprawie ulotek "Frondy", postaramy się oczywiście o tym informować.
pw
DoRzeczy.pl/Twitter