Jeszcze kilka tygodni temu szefową sztabu miała być posłanka Wiosny Hanna Gill-Piątek, który zdążyła już nawet opowiedzieć o planach na kampanię, tematach, które będą dominować i o strategii kampanijnej. Tymczasem pod koniec stycznia w sztabie wyborczym Biedronia zapada decyzja, że Gill-Piątek zostanie zastąpiona przez Tomasza Trelę, posła SLD. O szczegółach pisze wp.pl.
– To decyzja Włodka Czarzastego. Nagle stwierdził: dlaczego szefem sztabu ma być ktoś z Wiosny, a nie z SLD? To był szantaż polegający na tym, że jeśli szefem kampanii nie będzie człowiek z Sojuszu, to struktury SLD nie będą działać na rzecz Biedronia.– mówi polityk Lewicy w rozmowie z portalem wp.pl. – Czarzasty narzucił szefa sztabu, promuje Trelę, a Biedroń to przyjął. "Sprzedali" Hankę jednym ruchem. Robert nawet Hanki nie bronił – dodaje inny polityk. Sam Czarzasty temu zaprzecza i stwierdza, że wszystkie decyzje podejmuje Biedroń.
"Z posłem Trelą zawsze nam się świetnie współpracuje, czego dowodem jest modelowa kampania i wynik Lewicy w Łodzi. Tak samo będzie przy tych wyborach, gdzie oboje ramię w ramię pomożemy Robertowi Biedroniowi zostać prezydentem" – napisała Gill-Piatek na Twitterze. Dlaczego Trela ma zostać szefem sztabu wyborczego? Ma to być spowodowane m.in. jego skutecznymi działaniami i zaangażowaniem w kampanii europarlamentarnej Marka Belki czy samorządowej prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.