Pytany przez dziennikarza naTemat.pl, czy możliwy jest w Polsce taki scenariusz, żeby wojsko stanęło w obronie Konstytucji, płk Mazguła stwierdził, że "to się może kiedyś zdarzyć... Jednak na pewno nie w tej chwili".
- Musimy pamiętać, że tzw. "dobra zmiana" jest niestety wyborem podjętym demokratycznie. I to całkiem niedawno. W związku z tym, wojsko nie może występować przeciwko demokratycznie wybranym władzom. Na razie pozostaje więc czekać. Jak jednak już wcześniej apelowałem, nie może być tak, że demokracja wyłania władzę, która ją zniszczy. Obywatele musza być strażnikami demokracji, jeśli podstawowe mechanizmy jej ochrony zawiodą. Jeśli więc w przyszłości zostaną przez władzę przekroczone kolejne granice, w tym głównie te w atakach na konstytucję, może zdarzyć się różnie - stwierdził.
Słowa płk Mazguły komentowali na Twitterze publicyści "Do Rzeczy":
"Sondaże wysoko, nie da się wyborami, to może pucz?" - napisał Marcin Makowski.
"Brawo! Przy tej pierdołowatości, jaką wykazuje się od roku antypis, skończyłoby się to włożeniem Jaro do rąk władzy całkiem już erdoganowej" - skomentował Rafał A. Ziemkiewicz.
mp
naTemat.pl, dorzeczy.pl