– To są ludzie, którzy ciężko pracują, nie występując każdego dnia w telewizji. I byli w stanie, kilka miesięcy po przejęciu władzy, wyprowadzić Polaków na ulice. Upomnieli się o najważniejsze wartości: wolność, demokrację i prawo decydowania o sobie – mówiła o sympatykach KOD-u Kopacz.
Jej zdaniem ci, którzy uważają, że ruch Mateusza Kijowskiego powoli słabnie, są w błędzie. – Uczestniczę w marszach KOD. Czuję tam energię. Nie można mówić, że KOD przestał się liczyć – powiedziała była premier, zapraszając na demonstrację, którą Komitet organizuje 11 listopada.
Komentując rządy PiS, Kopacz skrytykowała forsowaną przez Antoniego Macierewicz koncepcję utworzenia nowego rodzaju sił zbrojnych - Wojsk Obrony Terytorialnej. Jej zdaniem "w XXI wieku to mechanizacja i innowacyjność decyduje o tym, kto wygrywa wojny i kto jest mocniejszy". – To, a nie 50 tysięcy ochotników, wyszkolonych przez 14 dni, będzie stanowiło o bezpieczeństwie moim i 38 milionów Polaków – dodała.
Była premier stwierdziła, że głos w tej sprawie powinien zabrać Andrzej Duda. – Gdzie jest zwierzchnik sił zbrojnych? Gdzie jest prezydent, który powie, że te miliardy, które będą wydawane na to przedsięwzięcie, nie zwiększą bezpieczeństwa Polski – mówiła Kopacz.
dmc/TVP Info