"Giertych wyłącznie zastrasza". Soboń komentuje rewelacje "SE"

"Giertych wyłącznie zastrasza". Soboń komentuje rewelacje "SE"

Dodano: 
Roman Giertych
Roman GiertychŹródło:PAP / Rafał Guz
– Roman Giertych w tej chwili wyłącznie zastrasza. Artykuł w „Super Expressie” stawia go w dość niejednoznacznej sytuacji – stwierdził Artur Soboń na antenie Polskiego Radia 24.

Medialne doniesienia ws. tzw. afery maseczkowej wskazują, że Roman Giertych mógł dopuścić się złamania tajemnicy adwokackiej. Sam mecenas stanowczo zaprzecza i wydał w tej sprawie oświadczenie. Zapowiedział pozwy wobec wszystkich, którzy rozpowszechniają informacje godzące w jego dobre imię.

"Zastrasza"

Artur Soboń podkreśla, że Giertych znalazł się w trudnej sytuacji. Przypomnijmy, że gdy polityk wczoraj wprost spytał na Twitterze, czy doszło do złamania tajemnicy adwokackiej, Giertych zaczął mu grozić procesem.

"Panie Ministrze Soboń. Promocyjna oferta: 20 000 na WOŚP i przeprosiny dla mnie dzisiaj lub sprawa w sądzie do końca tygodnia o przeprosiny oraz po 50000 za każdą insynuacyjną brednie, którą Pan stawia wobec mnie jako „pytanie”. Wybór należy do Pana. Miłego dnia" – napisał mecenas.

– Roman Giertych w tej chwili wyłącznie zastrasza. Artykuł w „Super Expressie” stawia go w dość niejednoznacznej sytuacji – podkreśla Soboń w rozmowie z PR24.

Wiceminister podkreśla, że fakt iż prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej skierowało do rzecznika dyscyplinarnego pismo z prośbą o rozważenie podjęcia czynności w sprawie jest "bezprecedensowe".

– Rada w pierwszej kolejności musi czuwać nad przejrzystością sposobu wykonywania zawodu przez adwokata. Ta przejrzystość polega przed wszystkim na gwarancji zachowania tajemnicy adwokackiej – podkreślił.

Gdy prowadząca rozmowę Dorota Kania stwierdziła, że sprawa jest ciekawa, gdyż Giertych nie kryje się ze swoimi ambicjami dotyczącymi życia politycznego, Soboń stwierdził, że właśnie to "go czasem gubi".

Afera maseczkowa

Afera z maseczkami rozpoczęła się kiedy okazało się, że środki ochronne zakupione przez resort zdrowia, nie spełniają norm bezpieczeństwa. W zakupie opiewającym na kwotę 5 milionów zł pośredniczył znajomy rodziny ministra Łukasza Szumowskiego – instruktor jazdy na nartach Łukasz G. – a finalizował go wiceminister Janusz Cieszyński. Tę sytuację wykorzystały media sprzyjające opozycji oraz opozycyjni politycy, aby zaatakować ministra zdrowia.

Zaskakujące doniesienia "SE"

Dzisiejszy "Super Express" informuje, że Łukasz G. szukał pomocy u mecenasa Romana Giertycha. Gdy resort zdrowia zażądał od instruktora narciarstwa zwrotu 5 mln zł, ten zawarł z kancelarią słynnego mecenasa umowę (za którą wystawiono fakturę na 20 tys. zł plus VAT) o świadczenie usług adwokackich. Jednak już następnego dnia po zawarciu umowy doszło do nagłego zwrotu wydarzeń, gdyż Łukasz G. wypowiedział Giertychowi pełnomocnictwo.

„Proszę o zachowanie tajemnicy przez pana mecenasa oraz wszystkie osoby obecne na spotkaniu w tym pana Wojciecha Cz. I nie przekazywania do publicznych wiadomości treści rozmów i materiałów zdjęciowych i nagrań” – miał napisać Łukasz G. w wypowiedzeniu pełnomocnictwa.

Czytaj też:
"Stałem się marionetką w rozgrywce politycznej". TVP Info dotarło do szokującej korespondencji Łukasza G. z Giertychem

Czytaj też:
Warchoł o sprawie Giertycha: Istnieje potrzeba wszczęcia postępowania wyjaśniającego

Źródło: Polskie Radio 24 / TVP Info
Czytaj także