– Widzieliśmy, jak kadrowany był Rafał Trzaskowski, że pokazywano go nie z tej kamery, żeby nie mógł mówić do widza. Wszyscy dostali taką informację, ale potem okazało się, że kandydat grany jest z dwóch kamer, a potem okazuje się, że trzeba interweniować – mówił w TOK FM szef sztabu Rafała Trzaskowskiego Cezary Tomczyk. – Byłem wczoraj w telewizji. Poprosiłem do siebie kierownika planu, producenta. Pokazałem, jak wygląda kadr i dziwnym trafem po czwartym pytaniu Rafał Trzaskowski mówił już do właściwej kamery. Mamy za sobą cały system manipulacji, który można było zobaczyć jak na dłoni. Bardzo dobrze, że każdy mógł to zobaczyć – dodawał.
Jego zdaniem Telewizja Polska nie tylko dopuściła się manipulacji, ale też nierówno traktowała wszystkich kandydatów i celowo próbowano osłabić pozycję opozycji.
– Trzeba przyznać, że TVP nie rozczarowała, jest bardzo przewidywalna. Byliśmy gotowi na wszystkie te sytuacje, ale też dla nas było najważniejsze wczoraj to, żeby mówić do widza TVP, który nie miał okazji zobaczyć Rafała Trzaskowskiego i takie były założenia też taktyczne. Zobaczyliśmy też wczoraj coś jeszcze. Zobaczyliśmy system, który się panicznie boi. Zobaczyliśmy chyba wszystkie możliwe manipulacje, które można zrobić przed i w trakcie debaty – ocenił.
– Najlepsze było na końcu. Nie dość, że chciano, żebyśmy zostali w TVP ponad 40 minut po wyjściu Andrzeja Dudy, to jeszcze jako jedynemu Andrzejowi Dudzie pozwolono wjechać na teren razem z ludźmi, z wolontariuszami, którzy machali tabliczkami – relacjonował.
Czytaj też:
Debata – nudy na dudyCzytaj też:
Budka: To będzie dobry koniec prezydentury Andrzeja DudyCzytaj też:
"Duda wypełnił plan", "Dawno nic mnie tak nie znudziło". Fala komentarzy po debacie prezydenckiej