"Fantazje związane z pejczami". Rzeczniczka SLD ostro odpowiada Millerowi

"Fantazje związane z pejczami". Rzeczniczka SLD ostro odpowiada Millerowi

Dodano: 
Anna-Maria Żukowska, Włodzimierz Czarzasty, Leszek Miller
Anna-Maria Żukowska, Włodzimierz Czarzasty, Leszek Miller Źródło: PAP / Paweł Supernak
Nie odpowiadam za fantazje i imaginacje związane z pejczami czy biczami u Leszka Millera – podkreśla rzeczniczka SLD. To odpowiedź Anny Żukowskiej na komentarz Leszka Millera do wyborczego wyniku Roberta Biedronia.

Państwowa Komisja Wyborcza podała we wtorek rano oficjalne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Wynika z nich, że kandydat Lewicy Robert Biedroń zdobył tylko 2,2 proc. głosów i zajął dopiero szóste miejsce.

– Nikt nie jest zadowolony. Najmniej zadowolony jest chyba Robert Biedroń. Miało być inaczej, ale wyszło jak wyszło – powiedział w rozmowie z Interią Leszek Miller. Były szef SLD zwrócił uwagę, że rok temu lewica miała 2,3 mln głosów, a Biedroń dostał ok. 430 tys. (dokładnie 432 129).

– Co się stało z tymi, którzy głosowali wcześniej? Gdzie uciekli, do kogo? Dlaczego sobie poszli? Na te pytania trzeba poszukać poważnej, opartej o socjologiczno-politologiczne przesłanki, odpowiedzi – stwierdził Miller.

Pytany, czy ma satysfakcję z tego, że Magdalena Ogórek, która startowała w wyborach prezydenckich w 2015 roku z ramienia SLD, osiągnęła lepszy wynik niż Biedroń (2,4 proc.), Miller odparł: – To żadna satysfakcja. Jednak pamiętam, jak moi koledzy chłostali mnie biczem przy każdej okazji, twierdząc, że to był tylko mój pomysł. Że to kompromitacja, byliśmy głupi i tak dalej. Celował w tym oczywiście Włodzimierz Czarzasty. – Nie mógł (Czarzasty – red.) sobie pewnie wyobrazić, że coś takiego może zostać powtórzone. I to z jeszcze gorszym wynikiem – powiedział były premier.

"Fantazje i imaginacje"

Na słowa te ostro odpowiedziała - także w rozmowie z Interią - rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska. – Nie odpowiadam za fantazje i imaginacje związane z pejczami czy biczami u Leszka Millera. Kto jakie ma skojarzenia, to nie jest mój zakres zainteresowań – wskazała. Posłanka Lewicy pceniła, iż jest zasadnicza różnica pomiędzy kampaniami prowadzonymi przez Ogórek i Biedronia.

Kompromitacja tej pierwszej była - jej zdaniem - związana nie tylko i wyłącznie z jej wynikiem procentowym, ale z tym, jakiego rodzaju działania podejmowała kandydatka w trakcie kampanii i po kampanii. – Do tego sprowadzają się pretensje osób związanych z lewicą, wyborców i wyborczyń – tłumaczyła. Jak dodała, wyborcy "czuli się ośmieszeni nie tyle wynikiem, co brakiem programu lewicowego".

Czytaj też:
"Fakt" ujawnia tajny plan PiS przed drugą turą wyborów. "Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu"

Czytaj też:
"Kaczyński będzie miał wielką pokusę...". Prof. Dudek: Siedzimy wszyscy na bombie

Źródło: Interia
Czytaj także