Pozew był reakcją na akcję Fundacji, w ramach której ulicami Trójmiasta jeździł samochód obwieszony banerami. Plakaty umieszczone na aucie informowały m.in. o tym, że "homoseksualizm stanowi zagrożenie i może prowadzić do pedofilii". Podobne treści były prezentowane podczas innych akcji Fundacji m.in. zbiórki podpisów pod galeriami handlowymi. Działacze LGBT określili auto jako "homofobusa", a samym działaczom "Pro-Prawo do życia" zarzucili homofobię.
Tolerado wytoczyło Fundacji najpierw sprawę karną, a potem dodatkowo złożyło pozew cywilny. Aktywiści LGBT domagali się zakazania „rozpowszechnia nieprawdziwych i homofobicznych treści na temat rzekomego związku pomiędzy pedofilią a homoseksualnością".
Dziś na swoim profilu na Facebooku Tolerado poinformowało o przegraniu procesu. Równocześnie jej członkowie zaapelowali o zbiórkę pieniędzy na zwrot kosztów procesu dla Fundacji "Pro-Prawo do życia".
Pomimo iż gdański sąd przyznał, że hasła rozpowszechnianie podczas akcji Fundacji mogą być obraźliwe dla osób LGB, to jednak odrzucił wniosek Tolerado o zabezpieczenie materiałów użytych przez "Pro-Prawo do życia". Chodziło m.in. o takie stwierdzenia jak: „Czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej”, „Tacy chcą edukować twoje dzieci. Powstrzymaj ich” czy „91 proc. dzieci wychowywanych przez lesbijki i 25 proc. wychowywanych przez pederastów jest molestowanych”.
Przedstawiciele organizacji walczącej o prawa mniejszości seksualnych zapowiedzieli, że będą odwoływać się od wyroku.
Czytaj też:
"Szerzenie takich poglądów może doprowadzić do tragicznych skutków". Apel do apb. Gądeckiego