Biejat była gościem programu "Graffiti" na antenie Polsat News. Posłanka Lewicy pozytywnie oceniła działania rządu wobec kryzysu na Białorusi i mniejszości białoruskiej w Polsce. Jej zdaniem Warszawa powinna być ambasadorką białoruskiej opozycji na arenie międzynarodowej. Równocześnie posłanka Lewicy stwierdziła, że na przestrzeni ostatnich lat rządy Zjednoczonej Prawicy podkopały pozycję Polski w Unii Europejskiej.
– Co jest problemem, Polska przez ostatnie lata "podkopała" swoją pozycję w UE. Dobrze byłoby, gdyby rząd miał mocną pozycję w UE, gdyby UE ufała Polsce i uważała ją za poważnego partner – stwierdziła.
Posłanka dodała, że przedstawiciele Lewicy otrzymali zaproszenie na poniedziałkowe spotkanie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sprawie sytuacji na Białorusi. Biejat zapewniła, że posłowie jej ugrupowania pojawią się na spotkaniu. – Dostaliśmy zaproszenie na spotkanie w KPRM, na które się wybieramy. Jest dialog pomiędzy rządem a opozycji – powiedziała.
"Rząd zajmuje się personaliami"
Biejat odniosła się również do planowanej rekonstrukcji rządu, która ma mieć miejsce w najbliższym czasie. Jej zdaniem, obecny moment nie jest dobry na rozmowę o personaliach.
– Bardzo mnie niepokoi fakt, że w tym wszystkim rząd zajmuje się głównie sobą. Ten serial trwa od tygodni, w tym czasie trwają dyskusje, rozmowy, mamy narastające problemy, z którymi rząd się nie mierzy, bo zajmuje się personalnymi przetasowaniami – oceniła.
Równocześnie stwierdziła, że popiera kierunek zmian w strukturze rządu, jeśli przyniesie on poprawę zarządzania oraz skuteczniejsze podejmowanie decyzji przez ministrów. Równocześnie wskazała, że potrzebny jest mechanizm współdziałania resortów.
Czytaj też:
Poseł PO miał wypadek. Uderzył w niego pijany kierowcaCzytaj też:
Szumowski wraca do zawodu lekarza. Zarobi więcej niż jako minister