„Tęczowa ofensywa kulturowa trwa i rozwija się w naszym kraju coraz szybciej. Jeśli chcemy ją zatrzymać musimy postawić jej stanowczy opór! Dziś przedstawiciele ruchu L*** czują się niemal bezkarni atakując fizycznie osoby z którymi się nie zgadzają i bezczeszcząc święte dla nas symbole, jak flaga państwowa i obrazy religijne” – czytamy w opisie wydarzenia „Gdańsk przeciwko tęczowej agresji” na Facebooku. Marsz rozpoczął się pod Dworem Artusa i przeszedł ulicami miasta.
"Nie wznoś wulgarnych haseł..."
W odpowiedzi na działania Młodzieży Wszechpolskiej swoją manifestację zorganizowały środowiska LGBT. Marsz "Gdańsk – Tak dla równości” miał być wyrazem „solidarności ze społecznością LGBT+ w Gdańsku”.
„Art. 30 Naszej Konstytucji stanowi, iż przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych” – tłumaczyli organizatorzy marszu, jednocześnie apelując o zachowanie zasad sanitarnych oraz... grzeczne zachowanie.
„Bądźmy uprzejmi dla siebie”, „nie wdawajmy się w niepotrzebne dyskusje z osobami, które wyraźnie próbują nas sprowokować” i „nie wznoś wulgarnych haseł z mową nienawiści i wykluczenia innych osób” – apelowali organizatorzy marszu, jednak bezskutecznie, co pokazały zdjęcia i nagrania z demonstracji.
Jedna z działaczek LGBT niosła znak z tęczową waginą imitującą Matkę Boską.
Daniel Nawrocki z młodzieżówki PiS w Gdańsku pokazał natomiast na Twitterze nagranie, na którym widać jak jedna z kobiet biorących udział w marszu wulgarnie odzywa się do działaczki społecznej z Gdańska.
„SPIE**ALAJ słowa z ust przewodniczącej kontrmanifestacji, skierowała je do działaczki społecznej z Gdańska, gdy ta robiła zdjęcie. To jest ta równość, wolność i demokracja o którą walczycie?” – napisał Nawrocki, oznaczając na Twitterze m.in. prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz i gdańską radną Joannę Cabę.
Czytaj też:
Nowa akcja PiS. Jarosław Kaczyński na Tik TokuCzytaj też:
"Pan redaktor z TVN się zdenerwował". Spięcie Patryka Jakiego z prowadzącym "Fakty po Faktach"