Czy czekają nas wkrótce nowe wybory parlamentarne?
Prof. Antoni Dudek: Ja tego scenariusza nie wykluczam, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne wydaje mi się trudne i zrodzone w bólach, ale jednak dogadanie się stron sporu w Zjednoczonej Prawicy. Przy czym takie dogadanie się byłoby kosztem Zbigniewa Ziobry, który jest w tym sporze stroną słabszą. Żeby doszło do wcześniejszych wyborów musiałoby wcześniej być albo samorozwiązanie Sejmu, ale tu Jarosław Kaczyński musiałby się dogadać z Platformą Obywatelską, a nie wiem, czy chciałby rozmawiać. W drugiej wersji może nastąpić skrócenie kadencji przez nieuchwalenie budżetu. Istotne też jest, jaki będzie los samego Zbigniewa Ziobry w rządzie. Jeśli podział jest tak głęboki, jak mówią o tym politycy, to lider Solidarnej Polski powinien stracić stanowisko ministra sprawiedliwości jak najszybciej, czyli już w przyszłym tygodniu. Ale nawet wtedy, możliwy jest jeszcze powrót. Pamiętamy jak było z Andrzejem Lepperem, który stracił stanowisko, a potem wrócił po kilku tygodniach.
Tu taki powrót też byłby możliwy?
Możliwy byłby powrót Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry, albo sojusz z Solidarną Polską bez Zbigniewa Ziobry. Nie można wykluczyć scenariusza, w którym poza Zjednoczoną Prawicą pozostaje sam obecny minister sprawiedliwości i jego najbliżsi współpracownicy. A reszta posłów SP wraca do klubu Zjednoczonej Prawicy. Albo, jeśli prawdą jest, że Zbigniew Ziobro składał ofertę wejścia do PiS, ale została ona odrzucona, może teraz okaże się, że to w drugą stronę pójdzie oferta – do PiS zaproszeni zostaną działacze SP, lecz bez Zbigniewa Ziobry.
No tak, ale są to ludzie, którzy Ziobrze bardzo wiele zawdzięczają i istnieją dzięki niemu w polityce.
Jednak pamiętajmy, że ludzie ci zaczną tracić masowo stanowiska w administracji rządowej, spółkach itd. Będą widzieli kolejne sondaże, które samodzielnej Solidarnej Polsce nie będą dawać większych szans. Wreszcie są to ludzie w wielu przypadkach wywodzący się z wymiaru sprawiedliwości. Jako ludzie Zbigniewa Ziobry są w środowisku prawniczym spaleni. I mogą uznać, że przy wszelkich zastrzeżeniach lepiej dla nich trzymać się PiS-u.
Jest jeszcze kwestia możliwej koalicji wyborczej partii antypisowskich, które poparłyby rząd techniczny. Wierzy Pan w ten scenariusz?
Nie. O takim scenariuszu można by było ewentualnie rozmawiać w przypadku Porozumienia Jarosława Gowina. W przypadku Ziobry nie ma na to szans.
A wariant koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym?
O nim sam Jarosław Kaczyński mówił, że były takie próby, że rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który okazał się „inny niż jego poprzednicy”. Za dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze uważam jednak jakieś dogadanie się tej niedawnej koalicji, albo – znacznie mniej prawdopodobne, ale niewykluczone – wcześniejsze wybory.
Nie wierzy Pan w rząd mniejszościowy?
Rząd mniejszościowy jest jak najbardziej możliwy, ale jako etap przejściowy, poprzedzający albo porozumienie Zjednoczonej Prawicy, albo wcześniejsze wybory. Spór ten rozstrzygnąć się może za kilka miesięcy, a już na pewno najbliższe tygodnie będą szczególnie burzliwe.
Czytaj też:
"Rz": Prezes PiS bardzo poważnie rozważa scenariusz rządu mniejszościowegoCzytaj też:
Win-win Kaczyńskiego
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.