Ujawnił raport dot. zamachu w Smoleńsku. Teraz przyznaje: Niewykluczone, że cała ta historia jest fałszerstwem

Ujawnił raport dot. zamachu w Smoleńsku. Teraz przyznaje: Niewykluczone, że cała ta historia jest fałszerstwem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jurgen Roth, autor książki "Smoleńsk. Spisek, który zmienił świat"
Jurgen Roth, autor książki "Smoleńsk. Spisek, który zmienił świat"
Niewykluczone, że cała historia opisana w dokumencie jest fałszerstwem, celową akcją dezinformacyjną BND – przyznał niemiecki dziennikarz Jürgen Roth, który ujawnił raport wskazujący, że 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku doszło do zamachu.

Dziennikarz śledczy Jürgen Roth twierdzi, że dotarł do raportu niemieckiego wywiadu BND, z którego wynika, że rosyjski generał dostał zlecenie dokonania zamachu w Smoleńsku od polskiego polityka. Pod koniec października dokument opublikowała  "Gazeta Polska". Raport BND mówi o „wysoce prawdopodobnym zamachu przy użyciu materiałów wybuchowych”. Niemiecki wywiad miał potwierdzić tę informację w dwóch źródłach. Jednym z nich miał być „pułkownik polskiego wywiadu wojskowego” o imieniu Robert, pracujący „wewnątrz polskiej ambasady w K.”, który „zna bardzo dobrze wewnętrzne życie tej służby”.

Czytaj też:
"GPC": Zlecenie na zamach w Smoleńsku

"Wcale nie twierdzę, że zawarte w raporcie wydarzenia miały miejsce"

W weekendowym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie" dziennikarz po raz kolejny zabiera głos w tej sprawie. Tym razem ujawnia, że dokument BND udało mu się zdobyć dzięki przyzwoleniu niektórych niemieckich polityków i pewnych osób z BND. – Politycy traktują instrumentalnie dziennikarzy. Mogę zdradzić, że było polityczne zainteresowanie, żebym otrzymał raport funkcjonariusza BND na temat Smoleńska. Nic się nie dzieje przypadkiem – stwierdza dziennikarz. Roth podkreśla, że do tej pory nie wie komu i z jakiego powodu mogło zależeć na ujawnieniu raportu.

– Oczywiście niewykluczone, że cała historia opisana w dokumencie jest fałszerstwem, celową akcją dezinformacyjną BND – przyznaje dziennikarz. – Zresztą w książce wcale nie twierdzę, że zawarte w raporcie wydarzenia miały miejsce. Nie zmienia to jednak faktu, że sam raport istnieje – dodał Roth.

Źródło: Gazeta Polska Codziennie / dziennik.pl
Czytaj także