Restauracja przeprasza za skandal z brakiem obsługi klientów z hasłem "Stop aborcji"

Restauracja przeprasza za skandal z brakiem obsługi klientów z hasłem "Stop aborcji"

Dodano: 
Uczestnicy Marszu dla Życia i Rodziny pod hasłem "Wspólnie brońmy rodziny"
Uczestnicy Marszu dla Życia i Rodziny pod hasłem "Wspólnie brońmy rodziny"Źródło:PAP / Leszek Szymański
Menadżer sieci Krowarzywa, do której należy warszawski lokal, w którym nie obsłużono klientów noszących hasło "Stop aborcji", przesłał Fundacji Pro-Prawo do Życia oświadczenie, w którym przeprasza za zachowanie swojego pracownika.

Historia Francuza Marca i jego żony została przetłumaczona z języka francuskiego i opublikowana na portalu stronazycia.pl.

"Na marszu dostaliśmy małą, żółtą naklejkę. Na środku narysowany jest płód w czerwonym kolorze, a pod nim widnieją dwa słowa: "Ratuj mnie!". Po zakończeniu marszu i końcowym błogosławieństwie następującym po konferencji i mszy świętej, moja żona i ja zdecydowaliśmy się pójść na burgera do małej restauracji znajdującej się nieopodal metra, którym mieliśmy wrócić do domu" – relacjonuje Marc.

"Wchodząc, zauważamy wiele wrogich spojrzeń. Wzrok patrzących zatrzymuje się na naszych piersiach, potem krzyżuje ze wzrokiem sąsiadów, wymieniają między sobą jakieś komentarze, potem znów natarczywie się przyglądają z mieszanką pogardy i agresji: nie zdjęliśmy naklejek przyklejonych do naszych ubrań, podarowanych nam na marszu…" – czytamy dalej w spisanej przez niego historii.

"Na jednym ze stoisk „street food” widzimy słynną "tęczową flagę" z gwiazdą Dawida. Jesteśmy na terytorium wroga. Idąc dalej przez hałaśliwą halę, odczuwamy rosnące w nas poczucie zagrożenia. Gdy czytamy menu, para o nieokreślonej płci śmieje się ostentacyjnie wytykając nas palcem. "Witajcie w krainie tolerancji", mówię sobie w duchu… Do baru, przy którym stoimy, podchodzi kelner, przygląda się nam uważnie przez swoją antycovidową szybkę z pleksiglasu. Przywitawszy się z nim z uśmiechem, moja żona grzecznie wskazuje kanapkę, którą chce zamówić.

– Kelner: "Czy są Państwo członkami jakiejś organizacji pro-life?"

– Moja żona: "Nie, ale wracamy z marszu dla życia".

– Kelner: "W takim razie Państwa nie obsłużę"" – opisuje sytuację, dodając, że pożegnał się z kelnerem i razem z żoną opuścili lokal.

Sieć przeprasza. "Takie zachowanie było błędem"

W oświadczeniu przesłanym do Fundacji menadżer sieci restauracji Krowarzywa przeprasza za zaistniałą sytuację.

"Zachowanie pracownika odbiega od standardów naszych restauracji. Stanowczo chcemy podkreślić, że takie zachowanie było błędem. Przepraszamy wszystkich, którzy zostali lub poczuli się dotknięci zdarzeniem(...). Nie kwestionujemy prawa naszych pracowników do własnych poglądów, a jednocześnie podkreślamy, że wszyscy Goście mają prawo być obsłużonymi. Zgodnie z naszą misją: Jesteśmy dla wszystkich" – napisano w oświadczeniu.

Sieć zapowiedziała, że przeprowadzi dla swoich pracowników dodatkowe szkolenia w zakresie standardów obsługi klientów.

Czytaj też:
Konflikt w Zjednoczonej Prawicy to ustawka? Prof. Dudek: Ustawką byłoby, gdyby prezes Kaczyński się ożenił
Czytaj też:
Skandaliczne słowa Frasyniuka. Tak mówi o Kaczyńskim

Źródło: stronazycia.pl
Czytaj także