Wywiad Dulkiewicz dla niemieckiej rozgłośni wywołał w Polsce skandal po tym, jak do opinii publicznej przedostały się słowa prezydent Gdańska dotyczące Polski. W słuchowisku pod tytułem "Tramwaj o nazwie Gdańsk" autorstwa Davida Z. Mairowitza i Małgorzaty Zerwe, Dulkiewicz przedstawiła sytuację opozycji wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości w dużym miastach Polski na przykładzie Gdańska.
W pewnym momencie nagrania słychać, jak Dulkiewicz mówi o tym, dlaczego jej matka "czasem płacze". – Obecna władza wykorzystuje swoją siłę – ustawy przepycha przemocą, nie szanuje praw człowieka. Moja mama płacze i mówi: Boże, teraz jest gorzej niż za komuny! – stwierdziła prezydent Gdańska.
Następnie Dulkiewicz porównała współczesną Polskę do Niemiec rządzonych przez nazistów. Jej zdaniem wolność w Polsce "jest zabierana po kawałku, a tak było przecież w III Rzeszy". Później tłumaczyła, że jej mocne słowa to rodzaj przestrogi, a Polacy powinni wyciągać wnioski z historii.
Czekamy na koniec pandemii
W związku z szokującymi słowami prezydent miasta, gdańscy społecznicy chcą odwołania jej w referendum. Ma antenie Polskiego Radia 24 mówił o tym opozycjonista z czasów PRL Andrzej Michałowski.
– Trzeba podjąć jakąś decyzję, żeby gdańszczanie przestali się wstydzić w całej Polsce i na całym świecie z zarządu, który obraża wszystkich uczciwych Polaków, patriotów. Obraża ludzi, którzy oddali życie za Polskę, którzy byli pomordowani tutaj w obozach, takich jak Stutthof, Piaśnica, ale w całej Polsce – powiedział.
Zdaniem Michałowskiego referendum powinno zostać przeprowadzone tuż po tym, jak w Polsce skończy się pandemia koronawirusa.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz będzie pracował w szpitalu? Jasna deklaracja politykaCzytaj też:
Nagroda Nobla z dziedziny ekonomii przyznana