Mocne słowa Ziemkiewicza: Jak to nie jest skończona bezczelność, to nie wiem co nią jest

Mocne słowa Ziemkiewicza: Jak to nie jest skończona bezczelność, to nie wiem co nią jest

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
Publicysta w mocny słowach skomentował informację o spotkaniu ambasadorów Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Dyplomaci mieli rozmawiać m.in. o wolności mediów w Polsce.

Portal DoRzeczy.pl informował we wtorek wieczorem o spotkaniu ambasadorów USA i Niemiec. Dyplomaci mieli rozmawiać o polityce międzynarodowej, inicjatywie Trójmorza oraz o wolności mediów w Polsce. Wpis na temat spotkania zamieścił przedstawiciel Niemiec w Polsce, Arndt Freytag von Loringhoven.

"Serdecznie dziękuję Georgette Mosbacher @USAmbPoland za wspaniałą przyjacielską kolację! Tematy naszych rozmów to stosunki transatlantyckie, Trójmorze i wolność mediów w Polsce" – napisał we wtorek na Twitterze nowy ambasador Niemiec w Warszawie.

Ta informacja oburzyła publicystę "Do Rzeczy" Rafała Ziemkiewicza. W mocnym wpisie na Twitterze skomentował informację o spotkaniu ambasadorów.

"Jak to nie jest skończona bezczelność, to doprawdy nie wiem co nią jest" – napisał Ziemkiewicz.

twitter

Kontrowersje wokół nominacji

Pojawienie się Arndta Freytaga von Loringhovena w Polsce wywołało wiele kontrowersji. 64-letni ambasador w przeszłości był m.in. dyplomatą w Moskwie i zastępcą sekretarza generalnego NATO ds. wywiadu. Na stanowisku ambasada RFN w Warszawie zastąpił Rolfa Nikiela, który wrócił do Berlina pod koniec czerwca.

Von Loringhoven objął niemiecką placówkę po prawie trzech miesiącach wahań MSZ i mimo zastrzeżeń samego Jarosława Kaczyńskiego. Według doniesień medialnych problemem dla prezesa PiS stała się przeszłość ojca dyplomaty, Bernda Freytaga von Loringhovena, który w czasie II wojny światowej uczestniczył jako adiutant w naradach o sytuacji w berlińskiej kwaterze głównej Adolfa Hitlera. Potem był inspektorem generalnym Bundeswehry.

Persona non grata

Z kolei ambasador Georgette Mosbacher jest często krytykowana w Polsce za protekcjonistyczny ton wypowiedzi oraz próby wpływania na polityczne decyzje nad Wisłą. W lipcu tego roku posłowie Konfederacji żądali uznania ją za persona non grata.

Żądanie usunięcia Mosbacher z funkcji ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce było, jak twierdzili posłowie tej partii, wynikiem publicznych i bezpośrednich ingerencji ambasador w sprawy polskie. Pięć z dziewięciu tych ambasadorskich "interwencji" dotyczyło obrony stacji TVN przed krytyką polityków i komentatorów. Ich zdaniem wypowiedzi Mosbacher naruszają konwencję wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych między państwami.

Czytaj też:
Wielki skandal w Kościele. Kard. Dziwisz: Pierwszy raz o tym słyszę
Czytaj też:
Tusk życzy zdrowia Jażdżewskiemu. "Przyda mi się jeszcze jakiś fajny support"

Źródło: Twitter
Czytaj także