Skrzypczak nie podpisał się pod apelem generałów. Tłumaczy dlaczego

Skrzypczak nie podpisał się pod apelem generałów. Tłumaczy dlaczego

Dodano: 
Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych
Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych Źródło: PAP / Rafał Guz
Trzeba natychmiast wprowadzić stan wyjątkowy – powiedział w rozmowie z "Wprost" gen. Waldemar Skrzypczak. Były dowódca wojsk lądowych i były wiceszef MON skomentował też trwające w Polsce protesty oraz apel generałów i admirałów w tej sprawie.

W związku z pandemią koronawirusa i wciąż rosnącą liczbą zachorowań na COVID-19, generał domaga się pilnego wprowadzenia stanu wyjątkowego w Polsce.

– Jeśli ktoś się teraz waha z tą decyzją, w ogóle nie powinien pełnić ważnych stanowisk w państwie. To wszystko wymknęło się spod kontroli, wszystkiego brakuje, na co czeka rząd? Grozi nam katastrofa narodowa – powiedział.

"Czy opozycja chce wywołać awanturę?"

Pytany o apel emerytowanych generałów i admirałów w sprawie protestów po decyzji TK ograniczającej dostęp do aborcji, Skrzypczak powiedział, że nie podpisał się pod nim. – Apel był adresowany do rządzących. Przestrzega przed czymś, o czym wszyscy wiemy. A adresatem powinni być wszyscy uczestnicy sceny politycznej, nie tylko PiS. Zabrakło opozycji – dodał.

– Czy opozycja chce wywołać tylko awanturę? Bo widać, że nie ma tej młodzieży, która wychodzi na ulice zupełnie słusznie, nic do zaoferowania. Niech wreszcie coś zrobi, bo zniknie ze sceny politycznej. Widać wyraźnie, że już nic nie ma do zaproponowania Polakom – ocenił generał.

"Polski macho traktuje kobietę jak przedmiot"

Skrzypczak oświadczył, że solidaryzuje się z protestującymi kobietami. – Pokutuje taki pogląd, że polski macho traktuje kobietę jak przedmiot. W rzeczywistości taki gość nie ma swoich poglądów, ma takie, jak narzucają mu księża. Nie podoba mi się to – oświadczył.

Pytany, czy opowiada się za tzw. kompromisem aborcyjnym, odparł: – Jestem tylko facetem. Uważam, że kobiety powinni decydować o tym, co robią. A nie mężczyźni, którzy siedzą w parlamencie i mają mgliste pojęcie o tym, co kobiety muszą przejść, będąc w ciąży.

Czytaj też:
Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie Marty Lempart

Źródło: Wprost
Czytaj także