Od kilku dni w sieci krąży screen z programu TVP "Studio Wschód". Na zdjęciu udostępnianym przez polityków opozycji i niektórych dziennikarzy widać napis na pasku: „Rosyjskie media: w USA fałszują wybory”. Wyrwane z kontekstu ujęcie stało się obiektem wielu negatywnych komentarzy, oskarżających TVP o posługiwanie się "autorytetem" Rosji w kwestii wyborów w USA.
Jak podkreśla portal tvp.info, w krytykę "Studia Wschód" zaangażowały się, oprócz dziennikarzy kolejnych komercyjnych mediów, także osoby związane z Fundacją Otwarty Dialog. Informację powieliła też posłanka Katarzyna Lubnauer. "Wreszcie wiem, co jest autorytetem dla TVPIS - rosyjskie media" – napisała na Twitterze.
"Program – którego celem jest ujawnianie rosyjskich kłamstw i analiza działań Kremla oraz Władimira Putina – został wyemitowany w sobotę. Jego autorka dziennikarka Maria Przełomiec mówiła w nim o wyborach prezydenckich w USA. W tym celu pokazała, jak prokremlowskie media przedstawiają sytuację za oceanem. Do tego posłużył cytat z rosyjskich mediów, które twierdzą, że wybory mogły zostać sfałszowane" – czytamy w serwisie tvp.info w artykule zatytułowanym "Kłamstwo Lubnauer. Posłanka KO atakuje program TVP krytyczny wobec Rosji".
"Oto cały program Studia Wschód z 7.11, jego przerwanie w połowie, z powodu wygranej Bidena, wywołało kuriozalne zarzuty o propagowaniu rosyjskiej narracji, tymczasem program jest właśnie o rosyjskim trollingu" – napisała na Twitterze prowadząca program Maria Przełomiec, zamieszczając link do całego programu.
twittertwitterCzytaj też:
"Napijmy się". Posłanka PO publikuje zdjęcie kieliszka z alkoholem i myli flagi USA i Liberii