Jego brat zablokował ciężarówkę pro-life. Mocne słowa Jana Pawlickiego

Jego brat zablokował ciężarówkę pro-life. Mocne słowa Jana Pawlickiego

Dodano: 
Antoni Pawlicki, aktor
Antoni Pawlicki, aktorŹródło:PAP / Marcin Obara
Mój brat stanął po stronie lewackich niszczycieli życia, tradycji i patriotyzmu – podkreśla Jan Pawlicki.

Antoni Pawlicki, aktor znany z takich seriali jak "Czas honoru" czy "Komisarz Alex" w mijającym tygodniu opublikował na Instagramie nagranie, na którym wydać jak blokuje samochód dostawczy należący do fundacji Pro - Prawo do Życia.

– Postanowiłem zatrzymać się na środku drogi w Warszawie, ponieważ zobaczyłem tę szatańską ciężarówkę, finansowaną przez Ordo Iuris, czyli zagraniczną sektę międzynarodową, neokatolicką, która znowu jeździ po Polsce… po Warszawie i rozwozi te szatańskie teorie – wyjaśnił aktor.

"Mój brat stanął po stronie lewackich niszczycieli"

Zachowanie Pawlickiego skomentował na Twitterze jego brat Jan, dziennikarz i scenarzysta. "Jak pewnie zauważyliście, a może nie, dorośli ludzie różnią się między sobą. Ważne, żebyśmy zachowali dla siebie minimum szacunku, bez którego nie ma żadnej wspólnoty: czy to rodzinnej czy narodowej. Nie jesteśmy jedyną w Polsce rodziną podzieloną przez poglądy polityczne i wyznawane wartości. Mogę jedynie wyrazić żal, że mój brat stanął po stronie lewackich niszczycieli życia, tradycji i patriotyzmu" – zaczął.

Jan Pawlicki podkreślił, że jest to wybór jego brata i jemu nic do tego. Przyznał, że różnią się poglądami od wielu lat. Przywołał sytuację sprzed kilku lat, kiedy on szedł w Marszu Niepodległości, a Antoni "wsparł Kolorową Niepodległą, czy jak się tam wtedy ten antifiarski cyrk nazywał". "Nie wyobrażam sobie deklaratywnego przywiązania do tego wszystkiego, co wynieśliśmy z domu, z jednoczesnym opowiadaniem się po stronie osób nawołujących do nienawiści wobec katolików i okazujących pogardę wobec wiary. Jak pisze św. JP II w encyklice Evangelium Vitae 'w wypadku prawa wewnętrznie niesprawiedliwego, jakim jest prawo dopuszczające przerywanie ciąży i eutanazję, nie wolno się nigdy do niego stosować ani uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu'" – napisał dziennikarz.

"Moim prawem jest to potępić"

"Fundacja Pro - Prawo do życia" drażni sumienia współczesnych progresywnych mieszczuchów, dlatego jej akcje w przestrzeni publicznej wzbudzają agresję. Atakowanie furgonetki przez osobę znaną, jest szczególnie dewastujące, może zachęcić wielu naśladowców, a przynajmniej ich ośmielić. Mój brat nie ukrywał, że dokładnie taki jest jest jego cel. To kabotyństwo i skrajna nieodpowiedzialność. Dolewanie oliwy do ognia, w sytuacji, gdy przekroczono już wiele granic" – ocenił.

W kolejnym swoim wpisie Jan Pawlicki pyta: "Czy znacie choć jednego celebrytę opowiadającego się po stronie życia? Który narażając się na środowiskowy ostracyzm powiedziałby: aborcja to zło?". "Nie znacie. Ja też nie" – dodał. Jego zdaniem, dowodzi to tylko jednego: "catholicism is the new punk rock". "Prawdziwy bunt przeciwko światu jest dziś gdzie indziej. Mamy do czynienia z wielogłową hydrą: szołbiz, celebryci, wielkie korporacje, media 'kształtują opinię publiczną' by nas oswoić z zabijaniem dzieci. Mój brat wpisał się w ten konformistyczny schemat. Powtórzę: jego wybór. Zaś moim prawem jest to potępić, skoro sprawa ma charakter publiczny" – zakończył dziennikarz.

Czytaj też:
Wirtualna Polska kończy współpracę ze znanym dziennikarzem. "Jestem zdziwiony tą decyzją"
Czytaj też:
To były najdroższe wybory od 15 lat. Zobacz, ile zapłaciliśmy za wybór prezydenta

Źródło: Twitter
Czytaj także