W jednym z wpisów na serwisie społecznościowym dziennikarz odniósł się do ostatnich wydarzeń z "życia opozycji". Jak pisze, nie było go w Warszawie zaledwie trzy dni, a w tym czasie okazało się, że wojna z "PiS-owskim reżimem się zaostrza".
"Niejaki płk. Mazguła z KOD, chwalony za PRL-u za swoją wzorcową postawę i pracę za czasów Stanu Wojennego okazuje się jednym z heroldów tej walki. Tenże płk. Mazguła, wspomniany herold wolności, stwierdza, że akt mordu jakim był Stan Wojenny, to wydarzenie "kulturalne". Gdy przemawiał ze sceny, witała go burza oklasków" – pisze Wildstein.
Dziennikarz przypomina również wypowiedź lidera KOD, dzięki któremu zresztą Mazguła stał się jednym z sygnatariuszu odezwy opozycji do obywateli. "Następnie Kijowski także uznał, że dorzuci swoje trzy grosze, i nazwał mord w kopalni Wujek - "zamieszkami" – dodaje.
Czytaj też:
Pacyfikacja górników "Wujka". Lider KOD mówi o ofiarach "zamieszek"
"Oto ci, co ruszą na barykady wolności. 13 grudnia. W rocznicę mordowania tych, co o wolność walczyli. Ja nie mam żadnej puenty, bo żaden kabaret by tego nie wymyślił. Ja sobie po ludzku myślę - albo jesteście trollami, którzy mają zniszczyć opozycję; albo jesteście bardzo niemądrzy... albo bardzo źli. Płk. Mazguła i wypowiedzi Kijowskiego o mordzie w Wujku jako "zamieszkach" pokazują jedno. Kiszczak i Jaruzel umarli za wcześnie. Będzie Was brakować na marszu 13 grudnia " – kwituje David Wildstein.