"Nikt na Pomorzu nie spodziewał się takiego Marcina P.". Kurator sądowy przed komisją ds. Amber Gold

"Nikt na Pomorzu nie spodziewał się takiego Marcina P.". Kurator sądowy przed komisją ds. Amber Gold

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchuje, Marka Lipskiego b. kuratora szefa Amber Gold Marcina P.
Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchuje, Marka Lipskiego b. kuratora szefa Amber Gold Marcina P. Źródło:PAP / Marcin Obara
Czy praca kuratora sądowego jest fikcją? - zapytał byłego kuratora Marcina P. poseł PiS Jarosław Krajewski. Marek Lipski składa dziś wyjaśnienia przed Komisją śledczą ds. Amber Gold.

Były kurator sądowy Marcina P. tłumaczył, że Marcin P. wydawał mu się porządnym człowiekiem i "uwiódł" nie tylko jego. – Oszukał 18 tys. ludzi, to dlaczego nie miał oszukać skromnego kuratora? Też czuję się oszukany. W 2012 złożyłem doniesienie, że Marcin P. mnie oszukał, to nie zostało uwzględnione – mówił tłumacząc się ze sprawowanego nadzoru.

Lipski dodawał, że do tej pory nie miał pod nadzorem oszustów tego kalibru. – Nikt na Pomorzu nie spodziewał się takiego Marcina P. – podkreślał. Jak wskazywał, ujął "wielkich Gdańska". – Ujął ich. Nie tylko małego żuczka kuratora – mówił.

"Nie miałem nawet biurka"

– Przyznaję się do błędu ludzkiego, ale to nie było tak, że nie dopełniłem obowiązków. Nie miałem warunków – przekonywał Lipski. Na pytanie posła PiS Jarosława Krajewskiego, czy praca kuratora sądowego jest w rzeczywistości fikcją, kurator mówił, że warunki jego pracy były trudne. – Nie miałem dostępu do systemu informatycznego. W tamtym czasie nie miałem biurka. W jednym pokoju było 8 kuratorów. Nie miałem laptopa. Miałem 4 godziny dostępu. A ja miałem od 180 do 220 środków probacji. To można określić, że są to dwa etaty – tłumaczył.

Piramida finansowa

Spółka Amber Gold, która powstała w 2009 r., podawała się za firmę składującą metale szlachetne, inwestowała w złoto i inne kruszce, a także oferowała klientom kontrowersyjne lokaty w złoto, srebro i platynę, podpisując z nimi tzw. "umowy składu". Po zastrzeżeniach Komisji Nadzoru Finansowego oraz w związku ze śledztwem, które na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi ABW, w 2012 r. podjęto decyzję o likwidacji i zamknięciu jej oddziałów, a także o wypowiedzeniu wszystkim klientom przedsiębiorstwa obowiązujących umów depozytów towarowych.

Marcin P., szef Amber Gold, usłyszał w sumie 17 zarzutów dotyczących m.in. poświadczenia nieprawdy, nieskładania sprawozdań finansowych spółki, działalności kantorowej bez wpisu do rejestru i działalności bankowej bez zezwolenia. Liczne zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiono też pracownikom gdańskich urzędów skarbowych, a także sądów. Kwota roszczeń wobec Amber Gold przekroczyła 600 mln złotych. Marcinowi P. grozi za to 15 lat więzienia.

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także