W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prezydenta odniósł się do wczorajszej zapowiedzi szefa MON Antoniego Macierewicza dotyczącej podjęcia kroków prawnych mających na celu odebranie Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi stopni generalskich.
Magierowski podkreślił, że aby doszło do degradacji obu generałów, konieczna jest zmiana w prawie. Wskazywał, że prezydent może na wniosek ministra obrony narodowej przyznać awans generalski, jednak nie może stopnia odebrać. Jak dodał, prezydent dostawał już w ostatnim czasie prośby w tej sprawie i ze względów historycznych są one słuszne.
Dyrektor biura prasowego prezydenta przyznał, że dla niego, jak i zapewne wielu Polaków, generałowie Jaruzelski i Kiszczak byli zbrodniarzami, namiestnikami Związku Sowieckiego w Polsce, "ludźmi odpowiedzialnymi za zbrodnie popełniane w czasie kiedy Sowieci de facto rządzili w Polsce za pośrednictwem swoich przedstawicieli". – Jeżeli uznajemy, że tak właśnie było, to powinniśmy uznać fakt, że ci ludzie nie zasługują (na stopnie generalskie - red.) – przekonywał.
– Niestety, nie tylko w przypadku generała Jaruzelskiego czy Kiszczaka, ale także w przypadku wielu innych zbrodniarzy, którzy gnębili Polaków przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu II Wojny Światowej, historia ich nie osądziła, mimo że minęło właśnie kilkadziesiąt lat i w moim przekonaniu konieczne są tego typu gesty, konieczne są tego typu działania, tego typu kroki, właśnie po to, żeby pokazać, jak powinniśmy patrzeć na tę współczesną, najnowsza historię Polski, żeby oddzielić prawdę od kłamstwa – tłumaczył.