Oleśnica: Pierwszy w Polsce zgon po podaniu szczepionki przeciw COVID-19

Oleśnica: Pierwszy w Polsce zgon po podaniu szczepionki przeciw COVID-19

Dodano: 
Fiolka ze szczepionką. Zdjęcie ilustracyjne
Fiolka ze szczepionką. Zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / MARTIN DIVISEK
Pacjent zaszczepiony na COVID-19 zmarł w środę 20 stycznia wieczorem. Miał zdiagnozowany niepożądany odczyn poszczepienny (NOP).

To pierwszy taki przypadek w Polsce. Informację o zgonie mężczyzny znaleźć można w oficjalnym rejestrze Państwowej Inspekcji Sanitarnej – informuje "SE". Do pacjenta trzykrotniewzywano karetkę, nie został jednak hospitalizowany. W końcu doszło u niego do zatrzymania krążenia, a następnie śmierci.

Oficjalnie nie podano przyczyny zgonu pacjenta z Oleśnicy, nie można więc mówić, że była nią bezpośrednio szczepionka. Wiadomo jednak, że mężczyzna zmarł po podaniu dawki szczepionki. Jego przypadek został zakwalifikowany jako niepożądany odczyn poszczepienny przez Państwową Inspekcję Sanitarną.

Widnieje on w raporcie dotyczącym NOP, który opublikowano na stronie gov.pl. Nie wiadomo, czy mężczyzna pracował w służbie zdrowia lub był pensjonariuszem Domu Opieki Społecznej.

– Przeanalizujmy i porównajmy ryzyko związane z zaszczepieniem się oraz ryzyko związane z rezygnacją ze szczepienia. Spójrzmy na konkretne dane. Ryzyko śmierci w wyniku przechorowania potwierdzonego objawowego COVID-19 wynosi w Polsce około 3 procent. Ryzyko śmierci w wyniku COVID-19 u wszystkich, nawet u osób bezobjawowych, to 3 promile. W przypadku szczepienia, ryzyko wystąpienia stanu zagrażającego życiu, jakim jest wstrząs anafilaktyczny, a to jedyna poważna i niepożądana reakcja uboczna, dotyka mniej niż 1 na 100 tysięcy pacjentów. Wyciągnięcie stosownych wniosków zostawiam Państwu – mówi "SE" kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego dr hab. n. med. Tomasz Smiatacz.

Czytaj też:
Skończyły się wolne terminy na szczepienia. Dworczyk apeluje do seniorów
Czytaj też:
Izraelskie media: Rząd zdecydował o zawieszeniu ruchu lotniczego do końca stycznia

Źródło: wroclaw.se.pl.
Czytaj także