Trybunał Konstytucyjny opublikował w środę uzasadnienie wyroku z października 2020 r. ws. przepisów o dopuszczalności aborcji. Powołał się w nim na art. 38 Konstytucji, w myśl którego: "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia" oraz art. 30, według którego "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych".
Publikacja uzasadnienia ponownie wywołała wiele emocji, a organizacje lewicowe zorganizowały protestyw – według aktywistów – kilkudziesięciu miastach w całym kraju.
"Rzepliński kłamie"
Do sprawy odniósł się dziś były prezes TK Andrzej Rzepliński, twierdząc, że wyrok jest nieważny.
– Trybunał Konstytucyjny był niewłaściwie obsadzony, zwłaszcza z powodu pani Krystyny Pawłowicz. Ona nie powinna znaleźć się w składzie orzekającym, powinna była się wyłączyć. Nie zrobiła tego. Do tego dochodzi jeszcze sprawa tzw. sędziów dublerów, ich w ogóle nie powinno być w Trybunale – mówił w rozmowie z Onetem. Jak zaznaczał, Krystyna Pawłowicz najpierw podpisała się pod wnioskiem do TK w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych, a później brała udział w wydaniu wyroku. Według niego świadczy to o tym, że naruszona została zasada bezstronności.
"A. Rzepliński KŁAMIE. Były DWA wnioski POSŁÓW do TK w spr. aborcji. W 8 kad. Sejmu i w obecn. 1-szy, jeszcze jako POSEŁ podpisałam. TK w ub. kadencji nie zdążył go rozpatrzeć i postęp. w tej spr - z kt. się WYŁĄCZYŁAM - umorzył. 2-go NIE podpisywałam, byłam już sędzią, MOGŁAM orzekać, wyrok WAŻNY" – napisała w odpowiedzi Krystyna Pawłowicz.
twitterCzytaj też:
"Jaki dramatyczny kontrast...". Mocny wpis PawłowiczCzytaj też:
Suski o publikacji wyroku TK: Po analizie będzie decyzja, co dalejCzytaj też:
"Przykro zaczynać dzień od słuchania kłamstw". Lempart pokłóciła się z Lewicką w TOK FM