Śpiewak o PO: Na złodzieju czapka gore. Wciąż mamy państwo z tektury

Śpiewak o PO: Na złodzieju czapka gore. Wciąż mamy państwo z tektury

Dodano: 
Jan Śpiewak
Jan ŚpiewakŹródło:PAP / Paweł Supernak
Można się zastanawiać, dlaczego tych postępowań jest tak mało. Dlaczego nie mają zarzutów najwyżsi urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jestem jedyną osobą, która za aferę reprywatyzacyjną została skazana. To absolutna kompromitacja polskiego państwa – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Śpiewak, lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa.

Lewica zgłosiła projekt uchwały upamiętniającej 10. rocznicę zamordowania działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej. Platforma zablokowała uchwałę. Według lewicy była to jedyna formacja przeciwna uchwale. Przedstawiciele PO tłumaczą, że to nie prawda, a chodzi im jedynie o treść uchwały, która w ich odczuciu jest niedopuszczalna. Co pan o tym sądzi?

Jan Śpiewak: Nie wiem, jakie są intencje, ale wiem, jaki jest skutek tego działania. A skutek jest taki, że uchwała upamiętniająca dziesiątą rocznicę śmierci Jolanty Brzeskiej najprawdopodobniej nie zostanie uchwalona. I najbardziej obciąża to Platformę Obywatelską, a więc formacje, która jest umoczona w aferę reprywatyzacyjną.

Ta obciąża chyba całą klasę polityczną, a nie tylko PO.

Oczywiście wszystkie partie obecne w parlamencie są w aferę reprywatyzacyjną umoczone. Jednak Platforma Obywatelska najbardziej. Jak widać, na złodzieju czapka gore i to działanie jest jakimś elementem wybielania się. Nie chcą przeprosić, nie chcą wyraźnie przyznać jak było.

1 marca minie dziesięć lat od zamordowania Jolanty Brzeskiej. Kilka lat temu wydawało się, że coś drgnęło. Tymczasem śledztwo się przedłuża, nie słyszymy o jego bliskim zakończeniu.

Nie wiem, dlaczego organa ścigania nie są w stanie tych sprawców znaleźć. Oczywiście to, co zrobiono w pierwszych miesiącach po morderstwie, działania policji i prokuratury na pierwszym etapie śledztwa, powinno skończyć się pociągnięciem do odpowiedzialności winnych zaniedbań. A były one nieprawdopodobne – niezabezpieczone monitoringi, bilingi, brak przesłuchania przez całe lata świadków. Ja sobie zdaję sprawę, że po 10 latach może być trudno ustalić dokładne okoliczności zbrodni, bo pierwsze godziny po zabójstwie są kluczowe. Jednak fakt, że sprawcy tej zbrodni chodzą bezkarni, a winni zaniedbań nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, jest załamujący. Pokazuje, że ciągle mamy państwo z tektury.

Wracając do wątku politycznego – z jednej strony PO chyba by mocno zyskała, gdyby obecne władze Warszawy odcięły się mocno od Gronkiewicz-Waltz i były w stanie wyjaśnić aferę. Z kolei PiS zyskałby na mocnym dojściu do prawdy. Ale śledztwo chyba stanęło w miejscu?

Na pewno tak. Z jednej strony władze stolicy zachowują się skandalicznie. Skarżą postanowienia Komisji Weryfikacyjnej, odszkodowania dla pokrzywdzonych w ramach afery reprywatyzacyjnej. Tu chodzi o to, by chronić majątek już oddany, a drugą intencją jest zapewne to, by proceder ten rozkwitł na nowo, gdy tylko nastąpi zmiana władzy. Z drugiej strony jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość, istotne jest to, co dzieje się w prokuraturze. I nie nastąpiły w niej jakieś szczególne zmiany od czasów prokuratora Andrzeja Seremeta. Owszem, kilka najważniejszych, najgłośniejszych śledztw zostało rozpoczętych, były akty oskarżenia, ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, że tych nieruchomości były tysiące, to można się zastanawiać, dlaczego tych postępowań jest tak mało. Dlaczego nie mają zarzutów najwyżsi urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jestem jedyną osobą, która za aferę reprywatyzacyjną została skazana. To absolutna kompromitacja polskiego państwa.

Czytaj też:
Poseł PiS o Trzaskowskim: Nie, nie będę kopał leżącego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także