"Jakiś pajac z rządu". Polityk Konfederacji ostro: To kolejny dowód na to, jak bardzo odeszliśmy od normalności

"Jakiś pajac z rządu". Polityk Konfederacji ostro: To kolejny dowód na to, jak bardzo odeszliśmy od normalności

Dodano: 
Sławomir Mentzen
Sławomir Mentzen Źródło: PAP / Leszek Szymański
Kij, to może być po to, aby w przychodni w Tarnobrzegu zamawiać receptę, a nie po to, aby jakiś pajac z rządu nam nim groził – podkreśla Sławomir Mentzen.

W mijającym tygodniu głośno było o słowach rzecznika Ministerstwa Zdrowia Wojciecha Andrusiewicza, który pytany o najnowsze zmiany w obostrzeniach, stwierdził: "Dwa tygodnie temu daliśmy marchewkę, ale teraz musimy mieć kij". Wypowiedź ta była szeroko komentowana. W niedzielę odniósł się do niej Sławomir Mentzen.

Czytaj też:
Rzecznik MZ o obostrzeniach: Daliśmy marchewkę, teraz musimy mieć kij

"Jakiś pajac z rządu"

W ocenie polityka Konfederacji słowa te są kolejnym dowodem na to, jak bardzo odeszliśmy od normalności. "Kij, to może być po to, aby w przychodni w Tarnobrzegu zamawiać receptę, a nie po to, aby jakiś pajac z rządu nam nim groził" – podkreślił. Mentzen przewiduje, że "w tym tempie niedługo usłyszymy od któregoś z upojonych władzą urzędników, że każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw nowej normalności, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza odrąbie, w interesie sanitarnym, w interesie farmaceutycznym, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny".

Mentzen zwrócił uwagę, że jako społeczeństwo umówiliśmy się na pewne zasady, które są zapisane w Konstytucji. Jak podkreślił, mimo wielu jej wad, ona wciąż obowiązuje. "W tej konstytucji są wskazane stany nadzwyczajne, podczas których państwo może mocno ograniczać naszą wolność czy własność, w trosce o dobro wspólne. Przy czym żaden z tych stanów nadzwyczajnych nie został ogłoszony, co oznacza, że życie powinno toczyć się normalnie. Normalnie nie oznacza, że mogący robić za syntezator mowy minister Niedzielski, będzie co kilka tygodni ogłaszał, czego tym razem nam nie wolno i co nam zrobi, jak się nie będziemy słuchać. To zdecydowanie nie jest normalność. To nie stoi nawet blisko normalności, chyba że jakiejś 'nowej'" – wskazał.

Polityk podkreśla, że władza jest służbą i wybieramy posłów, oni zaś rząd po to, aby pracowali za nas, służyli swoją pracą Polsce i Polakom. "Czy Niedzielski z Morawieckim i pałętający się przy nich Andrusiewicz z Dworczykiem nam służą, czy też nas terroryzują i próbują prać nam mózgi?" – zapytał Mentzen i dodał: "Niestety wiele osób nie jest na to pranie odpornych i kończy się to tak, jak na zdjęciu, które w tym poście wkleiłem".

"Dlaczego odporni na totalitarne zapędy Polacy, tak ochoczo się do tego przyłączyli?"

Sławomir Metzen odniósł się też do argumentów mówiących, że Zachód podejmuje w walce z pandemią takie same działania, jak rząd w Warszawie. "Marne to pocieszenie, a jeszcze gorsze usprawiedliwienie. Anglosasi i Niemcy od dawna zachowują się jak pijany, wracający do domu wężykiem, odbijając się od ściany do ściany. Potrafią traktować ludzi jak rzeczy, wprowadzać niewolnictwo lub masową eksterminację, po to, aby po kilku dekadach przywalić w drugą ścianę i rozwiązywać klasy dla wybitnie uzdolnionych, bo brakuje wśród nich uczniów z niektórymi pigmentami. Teraz też widzimy, jak przywalili w jedną ze ścian i wprowadzili u siebie totalitaryzm, tym razem sanitarny" – napisał polityk i zapytał: "Tylko dlaczego, odporni zazwyczaj na totalitarne zapędy Polacy, tak ochoczo się do tego przyłączyli? Czemu tak potulnie pozwalają się tresować?".

"Nie sądzę, aby ograniczanie podstawowych praw i wolności niektórym grupom ludzi, tylko dlatego, że tak samo robią Niemcy, było dobrym pomysłem. Historia raczej uczy, że jeżeli za wprowadzanie totalitaryzmu, segregację i pozbawianie prawa do podróżowania biorą się Niemcy, to lepiej się do tego nie przyłączać. Kiedyś może być bardzo wstyd i trzeba będzie głupio się tłumaczyć, że tylko wykonywało się rozkazy. Może wtedy się dowiemy czyje" – zakończył swój wpis polityk.

Nowe obostrzenia

W środę minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o zaostrzeniu restrykcji w woj. warmińsko-mazurskim oraz zakazie używania przyłbic i szalików do zasłanianiu ust i nosa.

W województwie warmińsko-mazurskim przywrócono nauczanie zdalne w klasach I-III, zamknięto hotele, galerie handlowe, kina, teatry, muzea, galerie i baseny.

Czytaj też:
Dr Martyka: Ile jeszcze ludzi musi umrzeć, żebyśmy się opamiętali?
Czytaj też:
Polityk Konfederacji: Rząd stosuje starą sowiecką metodę

Źródło: Facebook
Czytaj także