Gołębiewski: Trzeba napisać dobry scenariusz do filmu o Żołnierzach Wyklętych

Gołębiewski: Trzeba napisać dobry scenariusz do filmu o Żołnierzach Wyklętych

Dodano: 

Powstanie antykomunistyczne po II wojnie światowej na naszych terenach ma się nijak do ruchów oporu w krajach sąsiednich, ale tam również rośnie pamięć o tamtejszych „Wyklętych”. Przykładem mogą być Czechy, gdzie w ubiegłym roku zapoczątkowano inicjatywę podobną do naszego Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”. Zaczęto wręczać tytuły Strażnika Pamięci. Miałem zaszczyt odebrać jako pierwszy tę statuetkę. Podobnie jest na Węgrzech, gdzie miałem okazję odwiedzić tamtejsze groby bohaterów. Cieszę się zatem, że naszymi działaniami potrafimy zainspirować innych. Nie udało się pogrzebać pamięci o ofiarach reżimu komunistycznego w Polsce, nie udało się to również w innych krajach.

Jak Pan jako reżyser ocenia propagowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych w przestrzeni polskiej kultury?

Obejrzałem niedawno film „Wyklęty”. Podobnie jak „Dzieci kwatery Ł” został on zrealizowany w trudnych dla tej tematyki czasach rządów PO-PSL, ale wtedy jednak te filmy powstawały. Dzisiaj mamy znacznie dogodniejsze czasy, a nowych produkcji tego typu nie ma. Wszyscy czekamy na film o rotmistrzu Pileckim i innych bohaterach. Ja również się do tego zabieram, ale wiem, że ten proces nie jest łatwy, ponieważ trzeba nie tylko zmierzyć się z budżetem, ale też z własnym talentem. Trzeba napisać dobry scenariusz do uniwersalnego kina, za pośrednictwem którego można trafić z tą historią szerokiej grupie widzów. Nie wystarczy dotrzeć tylko do przekonanych, ponieważ sądzę, że do nich już trafiliśmy. W tym celu należy szlifować swoją wiedzę dziennikarską, pedagogiczną i filmową, aby dobrze opowiedzieć o trudnych dziejach polskiego podziemia antykomunistycznego.

Czytaj także