Prof. Kucharczyk: Lewica będzie narzucać świeckie imiona. Będą Lempartie na cześć Lempart

Prof. Kucharczyk: Lewica będzie narzucać świeckie imiona. Będą Lempartie na cześć Lempart

Dodano: 
Prof. Grzegorz Kucharczyk
Prof. Grzegorz KucharczykŹródło:PAP / Tytus Żmijewski
Świecka lewica ma bogate wzorce, z których może czerpać. Teraz spodziewać się możemy tego, że niebawem nastąpi wysyp świeckich imion. Myślę, że tylko kwestią czasu jest jak pojawią się takie imiona jak Lempartia, na cześć działaczy skrajnej lewicy – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Grzegorz Kucharczyk, Instytut Historyczny Polskiej Akademii Nauk.

Padła propozycja ze strony Strajku Kobiet, aby zamiast I Komunii Świętej organizować świecką Ceremonię Rozkwitu. Przypominają się świeckie tradycje z filmów Stanisława Barei oraz nowe nazwy miesięcy w rewolucyjnym kalendarzu we Francji.

Prof. Grzegorz Kucharczyk: Dokładnie, te skojarzenia z rewolucją francuską, czy „nowymi świeckimi tradycjami” w okresie PRL nasuwają się same. Swoją drogą widzimy jakim wizjonerem był Stanisław Bareja. Jednak widzę tu też inne analogie, na przykład do rytuałów przejścia Konsomołu w państwie sowieckim. W komunistycznej Niemieckiej Republice Demokratycznej było de Jugendweihe, które miało być świecką wersją konfirmacji. W kręgach protestanckich miało być odpowiednikiem bierzmowania. Jak widać świecka lewica ma bogate wzorce, z których może czerpać. Teraz spodziewać się możemy tego, że niebawem nastąpi wysyp świeckich imion. W Związku Sowieckim były takie ładne imiona jak Elektryfikacja, albo Ninel – czyli w spak słowo Lenin. Myślę, że tylko kwestią czasu jest jak pojawią się takie imiona jak Lempartia, na cześć działaczy skrajnej lewicy.

O, z tym to już mamy do czynienia nie tylko po stronie lewicowej. Kibice nazywali czasem dzieci imionami drużyn piłkarskich.

A jak dobrze wiemy, miłośnicy seriali brazylijskich nazywali przed laty córki imieniem Izaura. To jednak były wyjątki, nie miały charakteru systemowego narzucania ich. Tymczasem żyjemy w czasach absurdu, gdzie ludzie z poważnymi tytułami naukowymi żądają usunięcia z kanonu lektur książki „W Pustyni i w Puszczy” jako rzekomo rasistowskiej, więc nie można wykluczyć, że w przyszłości pojawi się i świecki katalog imion. Warto dodać, że „nowe świeckie tradycje” naśladujące ceremonie chrześcijańskie w III Rzeszy. Nie mówię już o elitarnych formacjach SS, gdzie Święta Bożego Narodzenia były zastępowane przez Święta Przesilenia Zimowego. Żeby było jasne – absolutnie nie uważam, że przedstawiciele obecnej lewicy robią to samo. Ale jakieś podobieństwo tu jest. I pytanie, czy zdają sobie sprawę, do czego nawiązują.

Kościół jest w poważnym kryzysie. Czy widzi Pan jakąś nadzieję na to, by jako instytucja dał odpór tym absurdom?

Oczywiście, nadzieja jest zawsze, ale pamiętam, że swego czasu Konferencja Episkopatu Polski raz w miesiącu przygotowywała list pasterski do wiernych. W różnych sprawach. Teraz tego nie ma. I bynajmniej przyczyną nie jest COVID-19. W tych sprawach hierarchowie milczą. Być może uznali, że te pomysły środowisk lewicowych są tak głupie, że nie warto się nimi zajmować. Jednak przecież już św. Paweł, Apostoł Narodów mówił, że mamy głosić przesłanie wiary w porę i nie w porę. I tego trzeba oczekiwać od naszych pasterzy. W tym szaleństwie lewicy jest jedna rzecz interesująca. Tworząc te parareligijne świeckie rytuały, lewicowi aktywiści pośrednio przyznają, że w każdym człowieku jest jednak potrzeba sacrum. Mistycznego przeżycia w ważnych w życiu chwilach. Oczywiście lewicowcy wyciągają z tych potrzeb błędne wnioski, ale obowiązkiem Kościoła jest to właściwe sacrum ludziom pokazać.

Czytaj też:
Hipokryzja lewicy gorsza od faszyzmu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także