Wojna Rosji z Ukrainą? Gen. Polko ostrzega: Może realnie nam zagrozić

Wojna Rosji z Ukrainą? Gen. Polko ostrzega: Może realnie nam zagrozić

Dodano: 
Gen. Roman Polko, b. dowódca GROM
Gen. Roman Polko, b. dowódca GROM Źródło: PAP / Adam Warżawa
Krwawa wojna na Ukrainie to kryzys humanitarny, fale uchodźców, ale też niestabilna granica oraz wojna u naszych bram. Warto pamiętać słowa Lecha Kaczyńskiego, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Polska – mówi portalowi DoRzeczy.pl gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.

Są ostatnio alarmistyczne komunikaty o rosyjskich ruchach wojsk. Nie brak opinii o możliwym pełnowymiarowym konflikcie zbrojnym, który mógłby dosięgnąć NATO. Realne zagrożenie, czy może jednak trochę w tym faktów medialnych i przesady?

Gen. Roman Polko: Przede wszystkim nie wiemy do końca, co planuje Putin. Czarny scenariusz to powrót do projektu Noworosji, czyli połączenie tego obwodu Ługańskiego z Krymem, odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego, zastraszenie, sterroryzowanie Ukrainy i uderzenie w sojusz NATO, który próbuje poważnie traktować aspiracje członkowskie Ukrainy. Inaczej niż było to na szczycie w Bukareszcie w 2008 roku, gdy Niemcy i Francja zablokowały rozmowy dotyczące Ukrainy i Gruzji.

Jakie to ma znaczenie dla Polski?

Dla nas ma to kolosalne znaczenie, bo Ukraina pełni rolę takiego bardzo ważnego bufora oddzielającego nas od tej nieprzewidywalnej Rosji. Z drugiej strony Rosja chce sobie uczynić z Ukrainy drugą Białoruś. Chce umieścić ją we własnej strefie wpływów, odciąć od NATO. Oczywiście Putin robi to wszystko także na użytek wewnętrzny. Powołuje się na syndrom oblężonej twierdzy, którą NATO otacza.

To może mieć kolosalne znaczenie dla Polski o tyle, że lokalny ograniczony konflikt, robiony po to, by odwrócić uwagę świata od Nawalnego i wprowadzić więcej ludzi Putina do Dumy, może całkowicie wymknąć się spod kontroli i przekształcić w pełnowymiarową wojnę. A krwawa wojna na Ukrainie to po pierwsze – ogromny kryzys humanitarny. Mieliśmy już uchodźców ze wschodniej Ukrainy. Teraz możemy mieć nie tylko drugą falę uchodźców, ale też niestabilną granicę i wojnę u naszych granic. I wtedy warto mieć na uwadze słowa śp. Lecha Kaczyńskiego, który mówił, że wojna może dziś być w Gruzji, jutro na Ukrainie, a pojutrze pewne prowokacje i ataki ze strony Rosji mogą dotrzeć też do nas.

Czy jakoś musimy specjalnie się do tego przygotować, czy wystarczy nam fakt, że jesteśmy w NATO?

Na pewno teraz widzimy, jak ważne jest to, że do NATO należymy. To po pierwsze. Jednak po drugie należy oczywiście podnosić zdolności naszej armii. Zadbać też o cyberbezpieczeństwo. Wiadomo, że bardzo aktywne są rosyjskie farmy trolli. Uważam, że nie wystarczy na różne fake newsy tylko reagować, dementować je, ale należy budować własną aktywność. Zarówno w cyberprzestrzeni, jak i w przestrzeni medialnej.

Czytaj też:
Prof. Szeremietiew: Polacy muszą nauczyć się obrony własnych domów
Czytaj też:
MON: Polska nie naruszyła białoruskiej przestrzeni powietrznej

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także