Polityk mówił w rozmowie z redaktorem naczelnym „Do Rzeczy” Pawłem Lisickim, że opozycja doprowadziła do siłowego rozwiązania, „uniemożliwiając w sposób fizyczny” prowadzenie obrad Sejmu. Zdaniem Glińskiego realizowana przez Platformę i Nowoczesną tzw. strategia „ulica i zagranica” to scenariusz każdego zamachu stanu.
Pytany o wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla tygodnika „wSieci”, w którym padły słowa o puczu opozycji, wicepremier stwierdził, że prezes PiS – choć użył mocny słów – to „mają one w sobie jakieś sedno prawdy”. Jak zaznaczył, przedstawiciele opozycji już wcześniej podpisali się pod listem skierowanym do przedstawicieli resortów siłowych, w którym nawoływano do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy.
Czytaj też:
Pucz opozycji? Marek Jurek: Raczej realizacja strategii „ulica i zagranica”
Kto niszczy demokrację?
Gliński przekonywał, że gdy doszło do zablokowania mównicy sejmowej, przedstawiciele opozycji próbowali „prowokować werbalnie” członków PiS, a jednak z posłanek opozycji podeszła do stołu prezydialnego i przeglądała dokumenty marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. – My zachowaliśmy zimną krew i zamiast się przepychać poszliśmy tam, gdzie można było kontynuować obrady (w Sali Kolumnowej – red.) – tłumaczył minister.
– Przez rok uprawiają politykę poprzez, niestety, celowe sianie nienawiści i podziałów – mówił o zachowaniu posłów Platformy i Nowoczesnej Gliński. – Z jednej strony to wszystko co się dzieje jest absurdem, a z drugiej jest szalenie niebezpieczne dla demokracji, bo niszczy wspólnotę i kulturę demokratyczną. Bardzo trudno będzie to wszystko odbudować – ocenił.
Czytaj też:
Kijowski do protestujących posłów: To nie jest łatwa walka