Warzecha o Platformie: W najgorszej sytuacji znalazła się frakcja młodych i głupich

Warzecha o Platformie: W najgorszej sytuacji znalazła się frakcja młodych i głupich

Dodano: 
Łukasz Warzecha, "Do Rzeczy"
Łukasz Warzecha, "Do Rzeczy" Źródło: TVP / zrzut ekranu z TVP Info
„W najgorszej sytuacji znalazła się frakcja młodych. Młodych i ja bym dodał głupich. Mówię o Pomasce, Gajewskiej, Nitrasie, Budce, Musze. Duża część posłów PO ma pełną świadomość, że ta kabała to jest ich wina. Teraz to było tylko rozpaczliwe ratowanie twarzy i PO poniosła straty, w związku z ich stanowiskiem” – powiedział w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl Łukasz Warzecha, publicysta „Do Rzeczy”.

Łukasz Warzecha zwraca uwagę na to, że Grzegorz Schetyna miał trudny wybór jeśli chodzi o strategię funkcjonowania w warunkach poważnego kryzysu. Rozważał różne warianty wyjścia z protestu i blokady mównicy sejmowej. „Grzegorz Schetyna w tej rozgrywce miał trudny wybór. Albo mógł walczyć o to, żeby zdusić wewnętrzną rebelię w swojej partii i postawić na utrwalenie przywództwa, może nawet na zachowanie przywództwa, ale kosztem wizerunku partii, mówiąc wprost kosztem wyjścia na idiotę. Mógł też zaryzykować rozłam w partii, ale musiałby to zrobić wcześniej, nie teraz. Platforma mogła deklarować się jako partia pro-państwowa, która pierwsza kończy protest, kontrastuje się z nieodpowiedzialną Nowoczesną, to było możliwe jeszcze tuż po Nowym Roku. Teraz to możliwe już nie było.” – powiedział Warzecha.

Publicysta „Do Rzeczy” zwrócił również uwagę na kłopotliwą sytuację i kryzys wizerunkowy trzech ważnych postaci opozycji tj. Grzegorza Schetyny, Ryszarda Petru oraz Mateusza Kijowskiego. Jego zdaniem w najlepsze sytuacji jest przewodniczący PO, który ma silną pozycję ze względu na panujące w partii układy. Z kolei lider Nowoczesnej jest twarzą swojej partii i zmiana na fotelu prezesa byłaby szkodliwa dla całego projektu. „Petru okazał się mówiąc wprost kompletnym idiotą. To jest problem, facet nie jest w stanie przewidzieć najprostszych konsekwencji swoich działań, z drugiej strony nie bardzo jest jak go wymienić.” – powiedział publicysta.

„Jestem sobie w stanie wyobrazić, że Mateusz Kijowski, w wyniku jakiś ruchów wewnętrznych, których nikt nie jest w stanie kontrolować, mógłby zostać wymieniony. Uważam, że te ruchy wewnętrzne nie są przez nikogo inspirowane. Tam jest tak wielu ludzi, którzy tak emocjonalnie przeżywają tę sytuację, że nikt nie jest w stanie ich inspirować i kontrolować.” – dodał Warzecha.

Czytaj też:
Warzecha: PO zbliżyła się do ściany i znalazła w pozycji ekstremy antyrządowej

Źródło: Telewizja Republika
Czytaj także