Wolski swój wierszyk recytował 29 grudnia, zaś jego tematem była okupacja sali plenarnej Sejmu przez posłów opozycji podczas Wigilii Bożego Narodzenia.
Wielkie pustki na mównicy
Smętna laska trwa w obejmie,
Za to wszędzie kolędnicy
Wokół Sejmu, w samym Sejmie.
Herod, Diabeł, Śmierć i Turoń,
W krąg pastuszków czerń ubecka
Mknie czerwona gwiazdka górą
I kolęda płynie świecka.
Nastrój swojski, nastrój szczery
i świąteczna dieta rzadka:
pasztet oraz hamburgery
oraz maca miast opłatka.
Przedstawiciele Gminy uznali, że był to wierszyk, który insynuował, iż za antyrządowym protestem Polaków stali Żydzi. Według nich, godzi on w interes społeczny, polską rację stanu i relacje chrześcijańsko-żydowskie. – Trudno z tym polemizować, bo równie dobrze można mnie uznać za winnego i niechętnego stosunków do myśliwych, czy kosmitów. Wierszyk, który doskonale pamiętam polegał na tym, że opowiadałem o Wigilii obchodzonej w Sejmie przez przedstawicieli opozycji i wykorzystałem W tyle wizji pasztet. Potem po prostu użyłem iluś tam potraw, które do Wigilii nie pasują. Równie dobrze mógł być kebab i curry i to jest wszystko. Reszta jest domniemywaniem czegoś, co nie miało miejsce – tłumaczy nam Marcin Wolski.
Ponadto Gmina Żydowska oprócz skargi, zdecydowała się także przesłać dyrektorowi TVP 2 opakowanie macy wraz z ulotką informującą, czym jest antysemityzm. – Dostałem opakowanie, bardzo za to dziękuję, bo od dziecka lubię macę – skomentował.