Były opozycjonista i członek Kolegium IPN odniósł się na portalu społecznościowym do nieoficjalnych ustaleń Polskiej Agencji Prasowej według których badania grafologiczne teczek Tajnego Współpracownika o pseudonimie "Bolek" potwierdziły współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.
Czytaj też:
Nieoficjalnie: Badania teczek "Bolka" potwierdzają współpracę Wałęsy z SB
Wyszkowski przypomniał, że badania grafologiczne były przeprowadzone w związku z oficjalnym stanowiskiem byłego prezydenta mówiącym, że dokumenty znalezione w domu Czesława Kiszczaka zostały sfałszowane. "Państwowy instytut przez rok prowadził badania grafologiczne - prokuratura winna zmusić Wałęsa do zapłacenia kosztów, bo to on je wymusił" – napisał na Twitterze. Jak dodał, Lech Wałęsa "złożył w prokuraturze fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa komunistycznego w postaci fałszowania dokumentów o nim". Były opozycjonista podkreślił, że jest to czyn karalny.
Krzysztof Wyszkowski skomentował też sprawę na antenie TVP Info. W rozmowie ze stacją zwrócił uwagę, że oficjalna opinia na temat dokumentów wcale nie musi oznaczać przełomu w tej sprawie. Podkreślił, że zwolenników Lecha Wałęsy nie przekonają żadne argumenty. – Kościoła św. Bolka ta analiza nie przekona. Mam nadzieję, że szersza opinia publiczna poważnie potraktuje wyniki tych badań i rozpocznie się dyskusje – powiedział. – Tu nie chodzi już o Wałęsę, a o historię Polski, jak przebiegała, na ile służby, także sowieckie realizowały swoje plany – podkreślił członek kolegium IPN.